Skoczkinie z nawiązką wynagrodziły kibicom narciarstwa odwołane zawody w austriackim Kulm, gdzie porywisty wiatr i obfite opady śniegu uniemożliwiły organizatorom przeprowadzenie konkursu z udziałem najlepszych lotników świata. W przeciwieństwie do panów wolnego dnia nie miały w sobotę zawodniczki, które dopiero po raz czwarty w historii brały udział w zmaganiach tej rangi. Areną kobiecej rywalizacji był słynny obiekt Tramplino dal Ben, położony we włoskim Val die Fiemme. Pucharowa impreza, rozgrywana w ten weekend w Tyrolu jest próbą generalną przed mistrzostwami globu, które właśnie w Predazzo odbędą się w 2013 roku.
Konkurs przy świetle jupiterów wygrała Sarah Hendrickson. Amerykanka rozdaje karty od początku tego sezonu, a sukces w Italii był już jej trzecim od momentu rozpoczęcia cyklu. Ilość zwycięstw reprezentantki USA niewątpliwie robi wrażenie, gdyż do tej pory do skutku doszły tylko cztery zawody, zaliczane do tej prestiżowej serii. Tym razem miłośnicy sportów zimowych, zgromadzeni pod włoskim stadionem mogli obejrzeć niezwykle emocjonujący pojedynek pomiędzy wspomnianą Hendrickson, a dominującą jeszcze do niedawna Danielą Iraschko. Utytułowana Austriaczka najwyraźniej przypomniała sobie, jak doskonale prezentowała się przed doznaniem pechowej kontuzji prawego kolana i po znakomitej próbie na 107 metr prowadziła po pierwszej serii, zawieszając fenomenalnej Amerykance niebywale wysoką poprzeczkę. Jak się później okazało - skoczkini Stanów Zjednoczonych swoją wyższość nad resztą stawki pokazała w finale, notując aż 107,5m przy 103 Iraschko. Końcowa przewaga Hendrickson okazała się jednak minimalna i wyniosła zaledwie 1,7 punktu. Ogromna różnica klas pomiędzy wymienioną "dwójką", a pozostałymi zawodniczkami niezwykle przypominała walkę biegaczek podczas Tour de Ski, gdy Marit Bjoergen i Justyna Kowalczyk były wyraźnie lepsze od pozostałych uczestniczek cyklu.
Niesamowitą dominację Iraschko i Hendrickson świetnie obrazuje trzecia w klasyfikacji - Anette Sagen. Norweżka mimo dobrych skoków na 95,5m i 99,5m straciła do triumfatorki niespełna trzydzieści "oczek". Tuż za podium uplasowała się szybująca pięknie technicznie, ale zbyt blisko Lindsey Van (103m/93,5m). W "szóstce" znalazła się także trzecia z Amerykanek - Jessica Jerome. Drużynowo pozytywnie wyróżniły się również Słowenki - piąta była Katja Pozun, siódma - Maja Vtic, a sześć punktów za dwudziestą piątą lokatę wywalczyła Spela Rogelj. Porażkę poniosły za to Niemki. Ulrike Graessler,Melanie Faisst oraz dawna bohaterka MŚJ - Juliane Seyfahrt ponownie nie odegrały żadnej znaczącej roli, podobnie jak gospodynie. Wśród Włoszek najwyżej, bo na szesnastej pozycji znalazła się Evelyn Insam. Na uwagę zasługują też kolejne "oczka" Holenderki - Wendy Vuik. Warto dodać, że na starcie pojawiły się trzy przedstawicielki Chin, ale każda z nich otrzymała dyskwalifikację.
W klasyfikacji łącznej cyklu z miażdżącą przewagą prowadzi Sarah Hendrickson, która w czterech startach zgromadziła w sumie 329 punktów. Druga z dorobkiem 193 "oczek" jest Daniela Iraschko, a trzecia wspólnie z Van Francuzka Coline Mattel (166).