O swojej decyzję o wznowieniu przerwanej w lutym 2011 roku kariery Harri Olli poinformował wiosną. Wicemistrz świata z Sapporo rozpoczął wtedy treningi z trenerem Kimmo Kyykkaenenem, w końcówce lat 80-tych skoczkiem z zaplecza pierwszej kadry Finlandii. Wspólne ćwiczenia nie potrwały jednak długo, gdyż w lipcu Olli zaprzestał przychodzenia na zajęcia i więcej nie odbierał już telefonów od szkoleniowca.
Gdy z końcem sierpnia Olli otrzymał w sądzie wyrok 30 dni więzienia w zawieszeniu za przemoc wobec partnerki życiowej, a na pytania dziennikarzy o sportową przyszłość odpowiedział wyzwiskami, mało kto spodziewał się, że Fin bardzo szybko pojawi się na starcie oficjalnych zawodów - nawet w fińskich mediach przytaczano stale jedynie wypowiedzi Kyykkaenena o przerwaniu treningów przez Olliego.
Okazało się jednak, że w rzeczywistości zawodnik ćwiczył nadal, jednak pod okiem innego trenera i z dala od zainteresowania dziennikarzy. Jego nowym szkoleniowcem został Jari Mantila, w przeszłości bardzo dobry specjalista od kombinacji norweskiej, mistrz olimpijski w drużynie z Salt Lake City, i mistrz świata z Ramsau, dwukrotny zwycięzca zawodów Pucharu Świata.
- Od lipca trenuję bardzo intensywnie - powiedział Olli w rozmowie z MTV3. - W tym czasie zacząłem pracę z Jarim, nawet nie jestem w stanie policzyć ile razy byłem od tamtego momentu na skoczni. W niedzielę wystąpię w mistrzostwach Finlandii na igelicie w Lahti. Czekam na te zawody z entuzjazmem małego dziecka. Jak zwykle celem startu w mistrzostwach kraju będzie zwycięstwo. Zimą chcę znów skakać w Pucharze Świata - zapowiedział 27-letni zawodnik.