Przypomnijmy, Thomas Morgenstern w konkursie indywidualnym w Kuusamo w pierwszej serii skoczył na odległość 111,5 m i zajął 33. miejsce nie kwalifikując się do drugiej serii konkursu. Dzień wcześniej, w zawodach drużynowych Austriacy uplasowali się na drugim miejscu tracąc 5,3 punktu do zwycięskiej ekipy Niemiec. 26-latek poleciał na odległości 129 oraz 135,5 m.
- Jeśli ktoś wcześniej powiedziałby mi, że po Kuusamo będę na trzecim miejscu Pucharu Świata to na pewno przyjąłbym to z radością. Warto było odwiedzić Finlandię. Czułem się dobrze, mogłem popracować nad kilkoma elementami. Jestem zadowolony z mojego skoku w konkursie indywidualnym w sobotę, nawet jeśli nie odzwierciedla tego wynik. Na podjeździe było wszystko w porządku, ale w powietrzu zostałem zepchnięty w dół. Nawet, gdyby to był najlepszy skok w mojej karierze, nie miałbym szans na osiągnięcie dobrego rezultatu. Po prostu, trzeba o tym zapomnieć - podkreśla Morgenstern.
"Morgi" konkurs drużynowy ocenia jako porywający. Żaden z Austriaków nie osiągał dobrych wyników podczas pierwszej serii, ale w drugiej zespół nadrobił sporo punktów. Jak zaznacza skoczek, Niemcy zasłużyli na zwycięstwo.
- W czwartek jedziemy do Soczi. Czeka nas długa podróż, bo zaraz po konkursach w Rosji udajemy się bezpośrednio do Engelbergu. W porównaniu z piętnastostopniowym mrozem w Finlandii, w Rosji może być bardzo ciepło. Spodziewają się nawet piętnastu stopni na plusie. Ponadto, warto podkreślić, że skocznia na zdjęciach wygląda całkiem dobrze. W związku z igrzyskami w Soczi, będę chłonął wszystkie informacje, jakie tylko będzie można uzyskać. Czuję się naprawdę dobrze, nie mogę się doczekać mojego pierwszego konkursu w Rosji - kończy 26-latek.
Morgenstern w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata uzbierał 140 punktów. Do drugiego Gregora Schlierenzauera brakuje mu 42 oczek. Pierwszy jest Severin Freund z 215 punktami na koncie.