Jakub Kot dla SportoweFakty.pl: Warunki w Zakopanem nie były najlepsze

Jakub Kot w jednoseryjnym konkursie Pucharu Kontynentalnego w Zakopanem był dopiero pięćdziesiąty trzeci. Polak przyznaje, że rywalizacja pod Giewontem nie toczyła się przy równych warunkach.

Maciej Mikołajczyk
Maciej Mikołajczyk

Jakub Kot na swojej skoczni podczas konkursu Pucharu Kontynentalnego uplasował się na bardzo odległej pozycji. Nasz reprezentant przyznaje, że sobotnie zawody w Zakopanem przeprowadzone zostały w loteryjnych warunkach. - No niestety warunki nie były najlepsze. Już wczoraj były problemy podczas treningów. Dzisiaj wydawało się, że będzie lepiej i pewnie było, porównując do dnia wczorajszego, ale ogólnie podwiewało i trochę warunki były loteryjne. Były przerwy w konkursie - raz wiało słabiej, raz mocniej. Taki już urok skoków. Trzeba skakać dobrze i dodatkowo mieć jednak sporo szczęścia. Drugą serię odwołali, bo pogoda się nie zmieniła - relacjonuje portalowi SportoweFakty.pl brązowy medalista MŚJ w drużynie.

Sporty zimowe na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów narciarstwa i nie tylko! Kliknij i polub nas.

Polak nie ukrywa, że czuje niedosyt. - Byłem na cały ten weekend bardzo dobrze nastawiony i szczerze mówiąc, to trochę dzisiejszy dzień mnie zdenerwował. Zacząłem od pewnego czasu lepiej skakać. Czuję to, ale przychodzą zawody i nic. Moje wyniki nadal są słabe. Skoki nie były złe, ale liczy się rezultat. Na szczęście jutro jest kolejny dzień i trzeba walczyć. Trzeba skakać swoje i liczyć, że los się uśmiechnie - mówi 22-latek z Limanowej.

Członek zakopiańskiego klubu odnosi się również do opinii, porównujących współczesne "latanie" na "deskach" do matematyki. - Jest w tym trochę racji. Dawniej raczej było tak, że ten, kto skoczył najdalej, to zwyciężał. Teraz już niekoniecznie. Można skoczyć 130 metrów, ale zarazem przegrać z kimś, kto wylądował dziesięć metrów bliżej. Oprócz przeliczników za wiatr dochodzą jeszcze punkty za belkę, a więc faktycznie czasem trzeba trochę pododawać, czy poodejmować, żeby otrzymać ostateczny wynik. Dla kibiców takie zasady mogą być nie do końca jasne - uważa Kot.

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×