- Czekam na to, aż zobaczę go na zawodach - przekonuje 23-latek.
Jak na razie urodzony w Savonlinnie zawodnik nie robi wielkiej sprawy z tego, że jest liderem fińskiej ekipy. Pełen niekłamanej skromności zapewnia, że to dla niego zupełnie nowe odczucie. - Zresztą to dla mnie pierwszy sezon Pucharu Świata, więc wszystko jest nowe. Nie sądzę, żebym był gwiazdą, jestem tylko jednym z zawodników. Po prostu skaczę najlepiej jak potrafię - przyznaje Lauri.
Były kombinator norweski dobrze czuł się w Polsce. Świadczyć o tym może 16. lokata, którą wywalczył w Wiśle. Skoczek chwalił również Zakopane. - Organizacja imprezy jest w porządku. Ludzie są bardzo przyjaźnie nastawieni. Pod skocznię przyszedł tłum kibiców, aby obserwować zawody - cieszył się Asikainen. Niestety dobra atmosfera w stolicy polskich Tatr nie wystarczyła, aby Fin osiągnął tutaj choćby przyzwoity wynik. Ze skokiem na odległość 113,5 m i notą 106,3 punktu zajął dopiero 48. miejsce.
Jak dotąd 23-latek najwięcej punktów uzbierał we wspomnianej wcześniej Wiśle i szwajcarskim Engelbergu. Ponadto, skoczek punktował także w Kuusamo, Soczi, Garmisch-Partenkirchen oraz Bischofshofen. Obecnie, z dorobkiem 50 oczek, plasuje się na 38. miejscu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.