Dawid Góra: Trudno porównać formę z Soczi i Engelbergu do tego, co prezentował pan ostatnio. Czy jest szansa, że jeszcze przed mistrzostwami świata uda się wyeliminować błędy odpowiadające za przeciętne wyniki?
Dawid Kubacki: Już się udało to zrobić. W tej chwili moje skoki wyglądają dużo lepiej niż w ostatnich zawodach. Zresztą podczas ostatniego konkursu nie dopisało mi szczęście. Ale cóż zrobić, trzeba to przełknąć i żyć tym, co jest teraz. Nie wolno w nieskończoność rozmyślać o dawnych startach.
Podczas mistrzostw świata trzeba zmierzyć się nie tylko z ewentualnym pechem oraz błędami. Tam przeciwnikiem jest również trema.
- Faktycznie, ona będzie odgrywała sporę rolę. Ale z drugiej strony, jesteśmy dobrze przygotowani i nie powinna przeszkadzać aż tak, jak się wydaje. Nie ma ciśnienia, podchodzimy do tego na luzie. Jeśli uda nam się zachować takie podejście, wyniki powinny być zadowalające.
Czy rezygnacja z występu w Oberstdorfie była dobrym pomysłem sztabu kadry? Większość ekip nie zdecydowała się na taki krok.
- Ale sporo osób też nie pojechało. Jakbyśmy wzięli udział w konkursie, to niedługo po zawodach musielibyśmy się pakować i jechać do Predazzo. A dzięki temu, że odpuściliśmy Oberstdorf, mamy więcej odpoczynku i spokojnego treningu. Przecież podczas zawodów nie moglibyśmy porządnie poćwiczyć przed mistrzostwami świata.
Jaki postawił pan sobie cel na tę najważniejszą w sezonie imprezę?
- Celem jest oddawanie dobrych skoków i na tym chcę się skupiać. Nie wolno kombinować i mierzyć w konkretny wynik, bo wtedy samemu wytwarza się niepotrzebną presję. Po konkursie porównuję swój występ do innych skoczków, ale jak się zacznie to robić jeszcze przed zawodami, to zaczynają się problemy i natłok niepotrzebnych myśli. Należy tego unikać.
Po świetnym występie reprezentacji w Zakopanem, sporo polskich kibiców wierzy w zdobycie przez Polaków medalu w konkursie drużynowym.
- Jest to jak najbardziej realne biorąc pod uwagę skoki, jakie oddawaliśmy ostatnio w Szczyrku.
Drużyny Norwegii, Austrii, Słowenii, a także Niemiec są jednak naprawdę mocne.
- Tak, ale nie można porównywać ich ostatniego występu na "mamucie" ze skokami na skoczniach normalnych.
Dobrze się pan czuje na obiektach w Predazzo?
- Dobrze, obie skocznie są fajne. Nie mam żadnych obaw związanych z obiektami.
tylko patrzeć jak po 400m będą skakać, z logiki by Czytaj całość