Kamil Stoch zamknął usta niedowiarkom

Część piewców sukcesu Kamila Stocha na MŚ szybko zmieniła zdanie po pierwszym konkursie. 8. lokata wystarczyła, aby na lidera kadry spadły gromy. Na szczęście, 25-latek zamknął usta niedowiarkom.

Dawid Góra
Dawid Góra

Już po konkursie na normalnej skoczni, każda zapowiedź kolejnej walki o medale (niezależnie czy mówiono o zawodach indywidualnych czy drużynowych) była nazywana naiwnością bądź niepotrzebnym "pompowaniem balonika". Fakt, że obecnie posiadamy najlepszą reprezentację w historii polskich skoków narciarskich szybko zszedł na drugi plan. Istotniejsze były domysły odnośnie słabej psychiki Kamila Stocha i informacje o nerwowym załamaniu naszego skoczka. Po drugim konkursie mocni w gębie kibice sukcesu zmienili swoje nastawienie do skoczka z Zębu, jednak to pewnie, że rzucanie mięsem będzie miało swoją kontynuację. I to już przy kolejnych zawodach, kiedy Stochowi powinie się noga. Na szczęście, dzięki rezultatom, jakie lider kadry osiągnął na mś prawdziwi kibice mają potwierdzenie talentu obecnie najlepszego skoczka nad Wisłą. Zestawień, w których Stoch widnieje na pierwszym miejscu ze złotym medalem przecież nie da się usunąć.

Zresztą, dzięki konkursowi drużynowemu, nie tylko Kamil Stoch odniósł podczas mistrzostw swój życiowy sukces. W zawodach indywidualnych Maciej Kot, Dawid Kubacki i Piotr Żyła nie mieli większych szans na pamiętny wynik, a i tak z Predazzo przywiozą medal. Chyba nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że należało nam się - zarówno pod kątem poprzednich występów w sezonie, jak i analizy historycznej - podczas ostatnich dwóch mistrzostw świata polska drużyna ocierała się przecież o podium. Pomyśleć, że teraz do "srebra" brakowało tylko 0,8 punktu…

Jest szansa na to, że w kolejnych latach będzie jeszcze lepiej. Kot z twardym charakterem ma przecież zaledwie 21 lat, a obecny sezon jest dla niego dopiero pierwszym tak obfitym w dobre rezultaty. Dawid Kubacki (22 lata) także ma przed sobą sporo czasu. Optymizmem napawają choćby wyniki mistrzostw świata juniorów, na których ze znakomitej strony pokazał się nie tylko Klemens Murańka (2. miejsce), ale również Bartłomiej Kłusek (4. lokata). O drużynie nie wspominając (2. pozycja wywalczona przez wspomnianych Kłuska i Murańkę, oraz Aleksandra Zniszczoła i Krzysztofa Bieguna). Dzięki wymienionym w tym tekście sportowcom, słowa "mistrzostwa świata" przez następne parę lat polskim kibicom będą się kojarzyć wyłącznie pozytywnie. Ważne, aby związek i sztab trenerski tego nie zmarnowali...

Łyżką dziegciu w tej beczce miodu jest szkolenie u podstaw. Trenerzy narzekają na śmiesznie niskie zarobki oraz brak porządnego systemu treningowego. Dzieci, które na fali małyszomanii przychodziły do klubów trenować skoki, teraz osiągają sukcesy. Jak jednak będzie wyglądała sytuacja za 10 - 15 lat, kiedy, być może, zabraknie ich następców? Czy sukcesy skoczków (w tym te na mistrzostwach świata) mogą cokolwiek zmienić?

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×