Piotr Żyła dla SportoweFakty.pl: Na świętowanie jeszcze przyjdzie czas

Piotr Żyła w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl przekonuje, że na razie swój sukces uczcił bardzo "delikatnie". Na świętowanie jeszcze przyjdzie czas.

Dawid Góra
Dawid Góra

Dawid Góra: Czy sukces w Oslo dodał panu pewności siebie?

Piotr Żyła: Na pewno po takich skokach ma się dużo więcej pewności siebie. Ale co ta pewność przyniesie to się okaże w Planicy. Więcej miałem jej już jednak po konkursie w Trondheim.

Pewności siebie dodaje panu także rodzina. Jak najbliżsi zareagowali na sukces?

- Wszyscy bardzo się cieszyli. To w końcu zwycięstwo w konkursie Pucharu Świata. Wszyscy mi gratulowali, wznieśliśmy toast. Moją wygraną uczciliśmy jednak delikatnie. Na świętowanie jeszcze przyjdzie czas po sezonie.

Pana forma rośnie z tygodnia na tydzień. Najważniejsze jednak, aby była równie wysoka w sezonie igrzysk olimpijskich. Co zrobić, aby utrzymać dobrą dyspozycję przez lato? Ma pan już jakiś wstępny plan?

- Tej dyspozycji na pewno już niedługo nie będzie. Sezon się kończy, trzeba przygotować się do następnego, ale w lecie forma spada. Po prostu, należy zacząć ją budować od początku. Zaraz po sezonie będę miał kilka spokojniejszych dni, a zaraz potem zaczną się treningi. Mamy już koniec zimy, ale przecież niedługo przyjdzie następna.

Z czego wynika obecna zwyżka formy? Udało się wyeliminować jakieś błędy, może psychika się odblokowała?

- Moje skoki już od pewnego czasu były w miarę fajne. Przed mistrzostwami świata, w Klingenthal, Vikersund czy Wiśle i Zakopanem, moje próby można już było dobrze ocenić. Skocznie w Predazzo zbytnio mi nie pasowały, ale w Lahti byłem z siebie zadowolony. Szkoda tylko, że w konkursie drużynowym zepsułem pierwszy skok. W Oslo natomiast, po serii próbnej Łukasz powiedział mi, żebym węziej prowadził narty. Na zrobiłem tego, ale myślałem o tej radzie i to widocznie mi pomogło. Zakodowało mi się w psychice i może dlatego wygrałem.

Przed panem występ w Planicy. Lubi pan tę skocznię, a jak wiadomo apetyty rosną w miarę jedzenia. Kibice mogą liczyć na walkę o podium?

- Nie myślę o konkretnych celach. To będą loty, więc jadę tam, żeby polatać, żeby się pobawić skokami. Podczas lotów narciarskich odczuwa się największą przyjemność ze startów. Nie mam więc zamiaru myśleć o tym, który będę. Chcę skakać tak, jak umiem najlepiej. Dopiero potem popatrzę na tabelę.

Jednak byłoby pięknie stanąć na podium razem z Kamilem Stochem...

- Kamil wygrał dwa poprzednie konkursy. Kiedy po moim skoku na tablicy wyświetliło się 1. miejsce liczyłem, że właśnie z nim stanę na podium w Oslo. Niestety, podczas drugiego skoku Kamila warunki ciutkę się zmieniły, poza tym ruszył z krótszego rozbiegu - nie był w stanie daleko odlecieć. Czwarte miejsce też jest dobre, ale dwóch Polaków na podium, to byłoby coś wspaniałego. Może kiedyś jeszcze będzie okazja...

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×