Piotr Żyła: Doping kibiców poniósł nas kilka metrów dalej

Piotr Żyła w dzień swoich 27 urodzin wystąpił przed polską publicznością na domowej skoczni w Wiśle-Malince. Zawody zakończył na dwunastym miejscu, które w końcowym rozrachunku zawodnika zadowalało.

W tym artykule dowiesz się o:

Czwartkowy konkurs Pucharu Świata w Wiśle-Malince był dla Piotra Żyły wyjątkowym przeżyciem. Reprezentant Polski przed polską publicznością w rodzinnym mieście fajrował 27 urodziny.

- Kibice dopisali, ale na nich zawsze można liczyć. Stworzyli super atmosferę i na pewno ich doping poniósł każdego z nas kilka metrów dalej. Wielkie brawa należą się też organizatorom, bo w Polsce śniegu nie ma, a na skoczni jest. To były jedne z najfajniejszych urodzin w moim życiu - przyznaje Żyła.

Do pełni szczęścia wiślakowi zabrakło miejsca na podium. - Z drugiego skoku jestem zadowolony. W pierwszym odbiłem się trochę za bardzo do przodu. Jestem zadowolony, bo ostatnio forma najwyższa nie była. Dwunaste miejsce to niezły wynik i mam nadzieję, że teraz z każdym kolejnym konkursem będzie już tylko lepiej - zapewnia reprezentant Polski.

Rywalizację na skoczni im. Adama Małysza zdominowali Polacy, których w drugiej serii pojawiło się siedmiu, a dwóch zakończyło rywalizację w czołowej "10". - Powalczyliśmy najlepiej jak umieliśmy. Myślę, że wynik jest bardzo dobry, lepszych ciężko się spodziewać - przekonuje ulubieniec kibiców biało-czerwonych.

Kadra na Igrzyska Olimpijskie w Soczi póki co stoi pod wielkim znakiem zapytania. Polscy skoczkowie na razie jednak o tym nie myślą. - Do Igrzysk Olimpijskich zostało jeszcze trochę czasu. Ja na razie o tym w ogóle nie myślę. Przed nami dwa konkursy w Zakopanem, potem potrenujemy, a decyzję o kadrze podejmą trenerzy i do nas to nie należy - puentuje wychowanek KS Wisły Ustronianka.

Źródło artykułu: