Spokojny trening przywróci formę Polakom? "Początek zawsze był ze zgrzytem"
Rafał Kot nie ukrywa, że początek sezonu w wykonaniu naszych skoczków nie jest zadowalający. Teraz potrzeba spokojnego treningu i kilku dobrych skoków, a wszystko może wrócić do normy.
- Jeśli chodzi o przygotowanie sprzętowe, czyli narty, wiązania, buty i kombinezony - wszystko jest OK. Wyszedł jednak problem z techniką - szczególnie na skoczni w Kuusamo. Ten obiekt sam w sobie jest trudny, panują tam specyficzne warunki. Trzeba skakać agresywnie, jak najszybciej przelecieć nad bulą, a potem szukać wiatru pod narty. Nie chcę się jednak mieszać i wypowiadać na temat samej techniki skoku. Od tego jest Łukasz Kruczek i jego asystenci. Oni najlepiej będą wiedzieć co robić. Zawodnicy mają do Łukasza zaufanie, ja nie będę się wymądrzał. Jakiś błąd techniczny jest, podobno nieduży. Dotyczy on większej liczby naszych zawodników. W Kuusamo przyzwoicie wypadł w końcu tylko Piotr Żyła - przypomina ekspert.
Czy brak Kamila Stocha w zespole wpływa negatywnie na kadrowiczów? Kot nie ukrywa, że niekwestionowany lider, jakim jest zawodnik z Zębu tworzy otoczkę wokół drużyny. Młodsi zawodnicy mają na kim się wzorować, mogą o coś zapytać, poradzić się. Obecność mistrza olimpijskiego cementuje ekipę. - Podkreślam przy tym jednak, że skoki są sportem indywidualnym, a nie grupowym. Każdy odpowiada za swój skok, a wspólnie tylko w konkursach drużynowych. Każdy zawodnik musi skupić się na sobie.Wśród zawodników, którzy nie wypadli najlepiej nie tylko podczas inauguracji Pucharu Świata, ale również w drugim i trzecim konkursie, był Maciej Kot. W ubiegłym sezonie zmagania zakończył jako wicelider kadry, tymczasem teraz spisuje się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Jego dorobek w klasyfikacji generalnej PŚ to dwa punkty. - Maciek na pewno nie jest tym wszystkim zachwycony, ale do załamania "trochę" brakuje. Kiedyś była wpadka z kombinezonami, zresztą nawet w zeszłym roku niepowodzenia bardziej go przytłaczały. Ja jako ojciec mówię mu, że zbyt wysoko stawia sobie poprzeczkę. Lepiej obierać sobie mniejsze cele i potem ewentualnie coś do nich dołożyć, a w rezultacie cieszyć się z wypełnionego planu. Ale już taki ma charakter. O załamaniu mówić nie można, ale jest niezadowolenie i wkrada się też niecierpliwość. Jeśli jednak uda się dobrze skoczyć i przyjdzie spokój, to pojawią się też wyniki - kończy ojciec skoczka.
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)