Gregor Schlierenzauer: Drobiazgi robią wielką różnicę

Zdjęcie okładkowe artykułu: East News
East News
zdjęcie autora artykułu

Gregor Schlierenzauer nie może zaliczyć początku sezonu do udanych. Austriak kilkakrotnie zajmował zaskakująco niskie lokaty i musiał uznać wyższość "starych wilków".

Pierwsze konkursy Pucharu Świata za nami. Choć na wskazywanie murowanych faworytów i wielkich przegranych sezonu jest jeszcze za wcześnie, pierwsze wnioski nasuwają się same: W formie nie jest jeden z najsłynniejszych skoczków w historii, Gregor Schlierenzauer. Austriak zajmował dotychczas zaskakująco niskie miejsca. Jak pisze jednak na swoim blogu, ma nadzieję, że wszystko zmierza już w dobrym kierunku. - Sportowo powoli wszystko się "dociera". To, co z początku pozostawiało wiele do życzenia, z czasem zaczęło wychodzić coraz lepiej i teraz zmierza już w dobrym kierunku. To bardzo pozytywne - przyznał Schlierenzauer. [ad=rectangle] Austriak wyjaśnił także, co nie do końca dobrze funkcjonowało podczas piątkowego konkursu w Kuusamo, w którym zajął dopiero 24 lokatę. - W piątek zabrakło trochę naturalności, cały system nie funkcjonuje jeszcze zupełnie bezbłędnie. To są drobiazgi, ale one robią wielką różnicę. Ważną rolę odgrywa także wiara w siebie. 12 miejsce w sobotnim konkursie poprawiło nastrój skoczka. - Nie do końca chodzi nawet o samo miejsce, ale bardziej o skoki. Może to nie były jakieś "bomby", ale na pewno dobry fundament. Niedługo Lillehammer i tam nowe rozdanie.

Schlierenzauer odniósł się również do dwóch upadków, jakie miały miejsce podczas sobotnich zawodów: - Upadki Andiego i Anze wyglądały strasznie i znowu pokazały, jak bardzo trzeba być ostrożnym. To zawsze skłania do refleksji. Mam nadzieję, że obaj szybko dojdą do siebie. 

Źródło artykułu: