Gregor Schlierenzauer: Wielu przedwcześnie spisało nas na straty

Jeden z najbardziej utytułowanych skoczków na świecie, Gregor Schlierenzauer, nie może zaliczyć obecnego sezonu do udanych. Austriak wciąż nie jest w takiej formie, jakiej by sobie życzył.

Czasy, kiedy Gregor Schlierenzauer wygrywał kiedy chciał i jak chciał, minęły. Skoczek wciąż boryka się z trudnościami jakie przysporzyła mu zmiana systemu wiązań oraz nie potrafi jeszcze do końca ustabilizować pozycji dojazdowej. - Chodzi o dokładne dopracowanie pozycji dojazdowej i "zgranie" jej z wiązaniami. Optymizmem napawa mnie fakt, że efektywnie nad tym pracuję i mamy bardzo dobry nastrój w drużynie. To bardzo cieszy - przyznał skoczek.
[ad=rectangle]
W tym sezonie Schlierenzauer musiał uznać wyższość nie tylko rywali z zagranicy, ale także i kolegów z drużyny. Uważa jednak, że sporo może się od nich nauczyć. - Radość ze skakania Stefana Krafta i Michaela Hayboecka jest zaraźliwa i motywująca. Pewność, z jaką obydwaj skaczą, muszę jeszcze wypracować - wyjaśnił skoczek i dodał: - Zasłużyli sobie, żeby być teraz w centrum uwagi, są najlepsi i są z naszego teamu, a to od razu cieszy. Dzięki tym osiągnięciom mamy więcej spokoju w drużynie. Po słabym sezonie wielu przedwcześnie spisało nas na straty, a teraz my pokazaliśmy krytykom, jak jest naprawdę.

Źródło artykułu: