[bullet=hop.jpg]
Stefan Kraft liderem Pucharu Świata
Młody Austriak już dwa lata temu błysnął w Wiśle, gdy jako mało znany skoczek pobił tam rekord obiektu. Skocznia im. Adama Małysza zdaje się bardzo sprzyjać Kraftowi, gdyż w czwartek był na niej najlepszy. Nie jest to jego pierwsze zwycięstwo w karierze w Pucharze Świata, ale z jednego powodu niezwykle istotne - Austriak w Zakopanem będzie skakał w roli lidera pucharowego cyklu.
[ad=rectangle]
Powrót Markusa Eisenbichlera do formy
Turniej Czterech Skoczni był prawdziwym koszmarem dla młodego Niemca. Eisenbichler po dobrym początku sezonu całkowicie zagubił formę i miał problemy nawet z przejściem kwalifikacji. W ostatni weekend w Tauplitz było już dobrze, a potwierdzeniem powracającej dobrej dyspozycji jest szóste miejsce zajęte w Wiśle.
Polska publiczność
Do tego jesteśmy przyzwyczajeni - polscy kibice skoków narciarskich dopingują wspaniale. W Wiśle znów widzieliśmy biało-czerwoną widownię owacyjnie wspierającą skoczków. To świetny przedsmak tego, co ujrzymy w Zakopanem - tam trybuny są znacznie pojemniejsze, więc liczba kibiców każdego dnia przekroczy dwadzieścia tysięcy.
[bullet=bec.jpg]
Wiatr
Krótko i na temat - wiatr nieco zepsuł święto skoków w Wiśle. Zamiast dwóch serii udało się rozegrać tylko jedną, a i ona była zakłócana przez podmuchy. Na szczęście konkurs został dokończony, ale generalnie nie zmienia to faktu, że obecny sezon nie ma szczęścia do pogody, gdyż już nie po raz pierwszy aura wpłynęła na przebieg rywalizacji.
Polacy poza pierwszą dziesiątką
Liczyliśmy na dobre wyniki naszych zawodników, zwłaszcza po udanych konkursach Pucharu Kontynentalnego właśnie w Wiśle i po środowych kwalifikacjach. Plus czwartkowego konkursu to zdobycie punktów pucharowych przez aż siedmiu Polaków, minus - ich miejsca. Najlepszą lokatę zajął Kamil Stoch, który był piętnasty. Zawiedli inni spośród tych, którzy mieli ciągnąć wyników biało-czerwonych - mistrz kraju Piotr Żyła z trudem zmieścił się w trzydziestce, a Maciej Kot, zwycięzca kwalifikacji, był dopiero czterdziesty piąty.
Odległa lokata Gregora Schlierenzauera
Utytułowany Austriak nie będzie dobrze wspominał czwartkowych zawodów. Gregor Schlierenzauer skoczył tylko 114,5 metra i wystarczyło mu to do zajęcia zaledwie trzydziestego ósmego miejsca. Czwartkowy konkurs był loteryjny, ale taka lokata Austriaka i tak jest zaskoczeniem, nawet jeśli miał wiatr w plecy.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.