Kamil Stoch: Sytuacja w Zakopanem jest smutna

Kamil Stoch nie ukrywa, że sytuacja w stolicy polskich Tatr jest smutna. Teraz skoczkowie mogą trenować tylko w Wiśle i Szczyrku.

Dawid Góra
Dawid Góra
W wywiadzie dla fis-ski.com najlepszy skoczek w Polsce przyznał, że nie miał czasu na wakacje, ale planuje je zorganizować w drugiej połowie sierpnia z żoną. Jeśli chodzi o starą kontuzję, wszystko jest w porządku. Stoch może trenować w pełni, nie ma żadnych problemów. - To bardzo istotne. Mogę całkowicie skupić się na podnoszeniu mojej dyspozycji - zaznacza skoczek.
Zapytany o sezon zimowy, odpowiada, że zostało do niego jeszcze sporo czasu. Teraz skupia się na Gand Prix i treningach. - Staram się wykonywać dobrą robotę i cieszy mnie to. Chcę podnosić swoją formę i poprawiać skoki. Szczególnie pracuję nad techniką. Po przerwie wiosennej niektórzy zawodnicy mają problemy ze znalezieniem idealnej techniki i ja jestem jednym z nich (śmiech). Ostatnie tygodnie były bardzo męczące, wiele trenowałem. Ale to ma mieć pozytywny skutek w skokach. Teraz czekam na pierwsze zawody. Lubię konkurować - podkreśla reprezentant Polski.

Dwukrotny mistrz olimpijski usłyszał również pytanie o sytuację w Zakopanem. W stolicy polskich Tatr miał odbyć się konkurs FIS Grand Prix, jednak zawody ostatecznie odwołano. - Nie chcę dużo o tym rozmawiać. Jestem smutny z powodu tej sytuacji. Dosłownie błagaliśmy, aby kompleks był przebudowany. Nie tylko duża skocznia, ale też mniejsze. To co się stało jest bardzo smutne. Nie wiem kto do tego dopuścił. To nie moja sprawa. Mój problem jest taki, że możemy teraz trenować tylko w Wiśle i Szczyrku. Szkoda. Zakopane jest wyjątkowe. Wychowałem się tam - dodaje Stoch.

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×