Thomas Morgenstern: Ambicji mam wciąż aż nadto!

Niedawno Thomas Morgenstern dołączył do grona autorów książek. Czemu poświęcił publikację i jakie ma plany na najbliższą przyszłość?

Książka Thomasa Morgensterna w Austrii stała się już prawdziwym hitem. W wywiadzie dla portalu sportnet.at były skoczek wyjaśnił, dlaczego zdecydował się spisać wspomnienia. - Nigdy nie chciałem ulec trendowi "Koniec kariery, wiec piszę książkę". Powiedziałem sobie, że jeżeli to zrobię, to chciałbym, żeby czytelnicy mogli coś wynieść z tej książki, odnaleźć w niej coś z siebie. Właśnie dlatego powstała ta poruszająca historia, która traktuje o radzeniu sobie ze strachem, obieraniu innych dróg, i odwadze do tego, co nowe - przyznaje Morgenstern.

Jak się okazuje, głównym bodźcem do jej napisania był pamiętny upadek Austriaka podczas treningu na mamuciej skoczni w Tauplitz. - Zauważyłem, że nie tylko ja ale i inni ludzie wiążą z nim, a także z jego konsekwencjami wiele emocji. Właśnie to było impulsem.

Czego czytelnicy mogą się dowiedzieć z "Über meinen Schatten?" - Książka rozpoczyna się od momentu mojego przebudzenia w szpitalu po upadku i rozwija się aż do zakończenia kariery. Wplatane są fragmenty opisujące wydarzenia, które poruszyły mnie w trakcie mojej sportowej ścieżki. Opowiadam o walce, porażkach, zaufaniu samemu sobie i o tym czego, koniec końców, można się dzięki nim nauczyć. Poza tym chciałem wyjaśnić także kilka prywatnych spraw - mówi Morgenstern.

Austriak zdradził także, czym zajmuje się na sportowej emeryturze. - Wreszcie mam więcej czasu dla mojej córki Lilly, która właśnie poszła do przedszkola. Poza tym mam prezentacje książki, latam helikopterem i zdobywam wykształcenia koniecznego do zostania pilotem zawodowym. Do nauczenia jest siedemnaście tysięcy pytań teoretycznych po angielsku, co wymaga czasu. Od 1 do 12 grudnia startuję w World Games w Dubaju. To takie jakby igrzyska olimpijskie wszystkich dyscyplin, które są związane z lataniem. Na pewno bardzo mocni będą Rosjanie, dlatego medal byłby marzeniem. Zrobię wszystko, żeby go zdobyć - ambicji, tak jak i wcześniej, mam aż nadto(śmiech)! - przyznał były skoczek.

#dziejesiewsporcie: sędzia obraził rugbystę. Nazwał go piłkarzem

Źródło artykułu: