PŚ w Kuopio: Przepis na wtorkowy sukces Polaków? Powtórzyć skoki z kwalifikacji

PAP / Grzegorz Momot
PAP / Grzegorz Momot

W głównych zawodach, które planowo powinny rozpocząć się o 19:00, wystartuje 6 Biało-Czerwonych. Polacy świetnymi wynikami w eliminacjach zaostrzyli apetyty swoje i ich kibiców na najlepszy konkurs dla naszych reprezentantów w tym sezonie.

Tak skaczących podopiecznych Łukasza Kruczka i Macieja Maciusiaka, jak podczas poniedziałkowych kwalifikacji, chcielibyśmy oglądać zawsze. Biało-Czerwoni pewnie wywalczyli awans do zawodów. Eliminacje wygrał Kamil Stoch, a miejsca w dziesiątce zajęli jeszcze: Piotr Żyła, Andrzej Stękała, Stefan Hula i Dawid Kubacki. Nieco słabiej spisał się jedynie Klemens Murańka, który został sklasyfikowany na 22. pozycji. Zakopiańczyk był jednak najlepszym z naszych reprezentantów w jedynym, oficjalnym treningu.

Po tak udanych eliminacjach optymizm przed indywidualnym konkursem byłby bardzo duży. Problem jednak w tym, że w poniedziałek zostały przeprowadzone także zawody drużynowe (za odwołaną rywalizację w Lahti). Gdy przyszło do konkursu zespołowego, zawodnicy znad Wisły już tak nie błyszczeli. Być może wpływ na taki a nie inny stan rzeczy miał fatalny początek zawodów. W pierwszej grupie Andrzej Stękała uzyskał 100,5 metra, co przekreśliło szansę 20-latka i jego kolegów na wysokie miejsce. Ostatecznie Biało-Czerwoni zajęli szóstą pozycję.

Patrząc na kwalifikacje i "drużynówkę", największe szanse na sukces we wtorkowym konkursie ma Dawid Kubacki. Po nieco słabszych występach w Vikersund urodzony w Nowym Targu skoczek znów złapał swój rytm i jego aktualna forma pozwala mu nawet myśleć o uplasowaniu się w czołowej dziesiątce. Solidny występ powinien zanotować także Stefan Hula, który w poniedziałek wraz z Kubackim był liderem polskiej kadry.

Znak zapytania widnieje przy formie Kamila Stocha. Z jednej strony dwukrotny mistrz olimpijski w dobrym stylu wygrał eliminacje w Kuopio. Z drugiej wcześniejsze trzy kolejnej próby skoczka z Zębu były bardzo nieudane (dwie na normalnym obiekcie w Lahti i jedna podczas treningu na skoczni Puijo - 63 metry). Które zatem oblicza Stocha zobaczymy we wtorek?

Takich rozterek nie muszą przeżywać kibice skoków narciarskich w Norwegii. Ich rodacy pewnie (z przewagą 54,4 punktu nad drugimi Niemcami) triumfowali w zmaganiach drużynowych. Przynajmniej dwóch zawodników ze zwycięskiego składu powinno liczyć się we wtorkowej walce o wygraną. Mowa tutaj o Danielu Andre Tande i Johannie Andre Forfangu. Norwedzy indywidualnie uzyskali druga i trzecią notę. Lepszy od nich okazał się tylko Peter Prevc. Słoweniec, podrażniony po średnich występach w Lahti (5. i 9. miejsce), na skoczni Puijo (HS 127) będzie chciał sięgnąć po 12 triumf w tym sezonie.

Oczywiście przy wymienianiu faworytów rywalizacji nie można zapominać o Michaelu Hayboecku. We wtorek Austriak uzyskał siódmą notę, a wcześniej wygrał oba konkursy w Lahti. W Kuopio bardzo dobrze czują się także Niemcy Severin Freund i Richard Freitag.

Jeśli pogoda dopisze, a prognozy wskazują, że tak właśnie będzie (wiatr ma nie przekraczać 3 m/s), kibice mogą przygotować się na trzymający w napięciu konkurs. Przy odrobinie szczęścia do warunków i powtórzeniu skoków z kwalifikacji, do dziesiątki może wedrzeć się przynajmniej jeden Polak. Nie pozostaje nic innego jak zasiąść wieczorem wygodnie w fotelu i obserwować wydarzenia na skoczni.

Plan wtorkowej rywalizacji (godziny wg czasu polskiego):

18:00 - seria próbna
19:00 - pierwsza seria konkursowa (lista startowa)

[b]Zobacz także: W wieku 10 lat nazywali go następcą Małysza. W końcu miał tego dość

[/b]

Źródło artykułu: