Polacy ćwiczyli w znanej słoweńskiej miejscowości od poniedziałku, a więc spędzili tam cztery dni. W programie nie zabrakło skoków oddawanych na obiektach K-72 i K-125, a także treningu motorycznego, który zakończył zgrupowanie.
- Znów mieliśmy całkiem udany obóz. Tak jak w Innsbrucku warunki były bardzo dobre, brak wiatru. Jestem więc zadowolony. Skocznia K-72 w Planicy jest bardzo dobra. Chcieliśmy wrócić na niej do podstaw techniki odbicia, odnaleźć moc na progu i przenieść tę energię na większy obiekt – powiedział na łamach strony Polskiego Związku Narciarskiego Stefan Horngacher, trener naszej kadry.
- Cały czas skakaliśmy sami, nie mogliśmy się z nikim porównać. Myślę jednak, że prezentujemy podobny poziom, może nawet trochę lepszy niż wcześniej. Kamil Stoch i Maciek Kot minimalnie się poprawili, a na pewno progres zanotował Dawid Kubacki. Piotrek Żyła czasem skacze lepiej, czasem gorzej, nie jest jeszcze stabilny. Pokazuje jednak dobre skoki, więc uważam, że jest na właściwej drodze - stwierdził Horngacher.
Z Planicy skoczkowie udają się prosto do Hinzenbach, a stamtąd do Klingenthal - w tych dwóch miejscowościach zostaną bowiem rozegrane finałowe konkursy letniej Grand Prix.
źródło: PZN
ZOBACZ WIDEO: Ziółkowski: lista niedozwolonych środków jest za szeroka, zbyt łatwo je nagiąć