Błąd kontrolera FIS. Norweg zdyskwalifikowany i przywrócony do rywalizacji

PAP / Fredrik von Erichsen
PAP / Fredrik von Erichsen

Podczas piątkowych kwalifikacji w Kuusamo nie zabrakło sporego zamieszania. Halvor Egner Granerud został zdyskwalifikowany jeszcze przed startem, ale szybko przywrócono mu prawo oddania skoku.

Młody norweski zawodnik od razu przypomniał sobie ubiegłoroczne zawody w Kuusamo, gdy również nie został dopuszczony do rywalizacji. Tym razem Granerud czuł, że z jego kombinezonem wszystko jest w porządku, a mimo to dowiedział się, że po raz kolejny fińska miejscowość jest dla niego pechowa i przynosi mu dyskwalifikację.

- Zupełnie tego nie rozumiem, to jakieś szaleństwo. Coś okropnego, gdy byłem tam na górze i wiedziałem już, że nie skoczę, to aż poleciały mi łzy. Od razu pojawiają się wyobrażenia, że taki będzie cały sezon - mówił smutny Granerud w rozmowie z norweską telewizją NRK.

Kilka minut później sprawa przybrała jeszcze bardziej nieoczekiwany obrót. Okazało się, że błąd popełnił nie skoczek, a kontroler sprzętu. Podczas badania wzięto od uwagę niewłaściwe dane dotyczące innego kombinezonu. Strój zawodnika był tymczasem w pełni prawidłowy i Granerud otrzymał zgodę na oddanie skoku. Jego kolejka dawno już jednak minęła, w związku z czym Norweg został przesunięty na koniec listy tych, którzy musieli się kwalifikować.

Mimo wcześniejszych nerwów Granerud zdołał się skoncentrować na tyle, że skoczył 130,5 metra. Taka odległość dała mu siedemnaste miejsce i pewny awans do piątkowego konkursu, w którym powalczy o pierwsze punkty Pucharu Świata w karierze.

ZOBACZ WIDEO Pracowity weekend Justyny Kowalczyk: sprint i 10 km (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: