Sobotni wieczór na Vogtlandarenie (HS140) na długo zostanie w pamięci polskich skoczków, ich trenera Stefana Horngachera i kibiców. Jeszcze przed rozpoczęciem drużynówki Biało-Czerwoni byli wymieniani jako jedni z głównych faworytów do zwycięstwa, ale ich występ i tak przebił oczekiwania największych optymistów.
Po raz pierwszy w historii nasza reprezentacja sięgnęła po triumf w konkursie drużynowym w ramach PŚ w skokach narciarskich, wyprzedzając drugich Niemców aż o 41,5 punktu i o 42,4 oczka Austriaków. Po tych zmaganiach nad Wisłą zapanowała euforia, która wcale nie musi się skończyć w niedzielę.
- Polacy mogą walczyć o zwycięstwo między sobą. Jeśli sędziowie pozwolą na długie loty, to będzie wspaniale. Nie wykluczam, że w niedzielę zostanie powtórzony scenariusz z tegorocznego konkursu w Klingenthal latem, gdy Maciej Kot wygrał, a Kamil Stoch był drugi - zapowiedział w WP SportoweFakty Wojciech Fortuna.
Optymizm mistrza olimpijskiego z Sapporo nie jest bezpodstawny. Sobotnie zwycięstwo w drużynówce Polacy zawdzięczali przede wszystkim równej formie całej czwórki. O ile Piotr Żyła i Dawid Kubacki skakali jednak bardzo dobrze, o tyle Kamil Stoch i Maciej Kot zaprezentowali się fenomenalnie.
W nieoficjalnej klasyfikacji indywidualnej wśród 36 skoczków startujących w sobotę najwyższą notę uzyskał Maciej Kot (296,9 punktu po dwóch skokach na 139. metr), a tylko minimalnie słabszy od 25-latka z Limanowej był Kamil Stoch (294,8 punktu po próbach na 139. i 140. metr). Trzeci w tym zestawieniu Austriak Stefan Kraft stracił do najlepszego Kota aż 11,6 punktu.
Oczywiście rywalizacja drużynowa różni się od indywidualnej, wspominał o tym Rafał Kot, i wyniki w niedzielę wcale nie muszą się powtórzyć. Zmagania w sobotę przebiegły jednak w niemal laboratoryjnych warunkach (wiatr w plecy nie przekroczył 0,5 m/s), co pozwala nam wyciągnąć wnioski odnośnie formy poszczególnych skoczków w Klingenthal.
ZOBACZ WIDEO Paweł Żuk: Wojciech Fortuna to Perła naszego ośrodka
Te dla polskich kibiców są bardzo optymistyczne. Zarówno Macieja Kota i Kamila Stocha stać na zwycięstwo w niedzielę i ich ewentualny dublet nie będzie można uznać za niespodziankę.
Kto może zagrozić naszym reprezentantom obok wspominanego już Krafta? Na pewno mocni będą dwaj kolejni Austriacy Michael Hayboeck i Manuel Fettner. Fenomenalnym skokiem na 145. metr w drugiej kolejce drużynówki nie dał o sobie zapomnieć wicelider PŚ Słoweniec Domen Prevc. Nie można także lekceważyć prowadzącego w klasyfikacji generalnej Severina Freunda oraz Norwega Daniela Andre Tandego, który przed rokiem był najlepszy na obiekcie w Saksonii.
W niedzielę oprócz Stocha i Kota kibice nad Wisłą będą trzymać kciuki także za Piotra Żyłę, Dawida Kubackiego Stefana Hulę i Klemensa Murańkę. Początek pierwszej serii, w której tradycyjnie wystąpi 50 zawodników, o 15:00. O godzinie 13:30 zaplanowano serię próbną. Relacja z wszystkich niedzielnych skoków na WP SportoweFakty. Po zawodach zapraszamy na łamy naszego portalu, gdzie znajdziecie państwo szerokie podsumowanie konkursu.
Podobnie jak w sobotę, zmagań indywidualnych nie powinien storpedować wiatr. Według meteorologów podmuchy znów mają nie przekroczyć 2 m/s.
czołówka klasyfikacji generalnej PŚ przed niedzielnym konkursem:
Miejsce | Zawodnik | Kraj | Punkty |
---|---|---|---|
1. | Severin Freund | Niemcy | 180 |
2. | Domen Prevc | Słowenia | 120 |
3. | Manuel Fettner | Austria | 110 |
4. | Daniel Andre Tande | Norwegia | 98 |
5. | Peter Prevc | Słowenia | 96 |
6. | Stefan Kraft | Austria | 79 |
7. | Maciej Kot | Polska | 77 |
8. | Andreas Kofler | Austria | 72 |
9. | Vincent Descombes Sevoie | Francja | 71 |
10. | Karl Geiger | Niemcy | 69 |
13. | Piotr Żyła | Polska | 38 |
14. | Dawid Kubacki | Polska | 33 |
23. | Kamil Stoch | Polska | 14 |
32. | Stefan Hula | Polska | 4 |
Descombes-Sevoie też błyszczy.