Podwójny złoty medalista olimpijski z Soczi wygrał kwalifikacje po raz drugi w tym sezonie (wcześniej zwyciężył w Klingenthal) i po raz drugi zrobił to w imponującym stylu. Skoczył aż 144 metry i kolejnego skoczka, Norwega Andersa Fannemela, wyprzedził aż o 16,6 punktu.
Świetny skok Stocha bardzo ucieszył polskich kibiców, nieco zmartwiły natomiast doniesienia o jego problemach z kolanem. Dziennikarz TVP Sport Sebastian Szczęsny poinformował na Twitterze, że 29-latek z Zębu opuszczał zeskok skoczni w Lillehammer, lekko utykając.
W rozmowie z serwisem skijumping.pl Stoch wyznał, że kolano "trochę pobolewa" i nie może do końca go wyprostować, ale jest w stanie oprzeć ciężar ciała na bolącej nodze. - Mam nadzieję, że to tylko jakieś lekkie przeciążenie - powiedział.
- Pewnie był to efekt telemarku na takiej odległości. Było dosyć daleko, a lot był na dość dużej wysokości i przeciążenie było znacznie większe niż przy skoku o 20 metrów krótszym. Mogłem zrezygnować z telemarku, ale wyszło, jak wyszło - dodał Stoch, który w sobotnim konkursie życzył sobie przede wszystkim dobrej pogody i sprawiedliwych warunków.
Początek pierwszego konkursu w Lillehammer w sobotę o godzinie 16. Poza Stochem zobaczymy w nim jeszcze sześciu naszych skoczków - Macieja Kota, Piotra Żyłę, Dawida Kubackiego, Stefana Hulę, Klemensa Murańkę i Aleksandra Zniszczoła.
ZOBACZ WIDEO: Wojciech Fortuna: zrozumiałem, że w Zakopanem nie ma dla mnie miejsca