Austriacy mają nam czego zazdrościć. Ich rodak buduje potęgę polskich skoków

PAP / PAP/Grzegorz Momot
PAP / PAP/Grzegorz Momot

Po niecałym roku pracy Stefan Horngacher już może pochwalić się kilkoma znaczącymi sukcesami z polskimi skoczkami. Wyniki osiągane przez podopiecznych Austriaka doceniają media w ojczyźnie szkoleniowca.

Przede wszystkim portal kleinezeitung.at, podsumowując wyniki niedzielnego konkursu w Lillehammer podkreślił, że za podwójnym zwycięstwem Kamila Stocha i Macieja Kota stoi praca, jaką z tą dwójką i pozostałymi kadrowiczami wykonuje Stefan Horngacher.

Co prawda Austriacy początek sezonu również mogą zaliczyć do udanych (3. miejsce w konkursie drużynowym w Klingenthal i Stefan Kraft dwa razy na najniższym stopniu podium), ale patrząc na rezultaty Biało-Czerwonych, na razie nieco lepiej należy ocenić pracę Horngachera niż Heinza Kuttina.

W klasyfikacji Pucharu Narodów Biało-Czerwoni przegrywają tylko z Niemcami i to zaledwie o 13 oczek. Austriacy zajmują trzecie miejsce, ale już ze stratą 113 punktów do naszej reprezentacji. W indywidualnym zestawieniu PŚ w skokach narciarskich prowadzi Domen Prevc, ale już na trzeciej lokacie jest Maciej Kot, a najwyżej sklasyfikowany Austriak, Stefan Kraft, zajmuje 5. lokatę.

W bezpośredniej konfrontacji drużynowej, to Biało-Czerwoni byli lepsi od zawodników trenera Kuttina, pokonując rywali w Klingenthal o ponad 40 punktów. Mimo że to na razie Stefan Horngacher minimalnie wygrywa niepisaną rywalizację austriackich trenerów, warto trzymać kciuki, by skoczkowie z ojczyzny trenera Polaków radzili sobie w PŚ przynajmniej tak jak do tej pory.

ZOBACZ WIDEO Maciej Kot: Nie można popadać w hurraoptymizm (Źródło: TVP S.A.)

{"id":"","title":""}

Wówczas austriacka federacja nie będzie miała podstaw ku temu, by spróbować ściągnąć Stefana Horngachera do ojczyzny. Na chwilę obecną, patrząc na postawę Biało-Czerwonych na skoczni, trudno wyobrazić sobie skoki nad Wisłą bez osoby tego szkoleniowca. W marcu 2016 roku PZN podjął słuszną decyzję zastępując Łukasza Kruczka osobą Horngachera.

Kolejne sukcesy nie mogą nam przesłonić jednak ważnej kwestii. Austriak nie zaczynał w Polsce od zera. Przez osiem lat świetną pracę wykonał właśnie trener Kruczek, który zbudował fundamenty pod potęgę polskich skoków. Co prawda, jak to w zawodzie trenera bywa, pojawiły się tarcia wewnątrz grupy i musiał odejść, ale nie zabiera mu to wcześniej pracy, która doprowadziła do takiego postępu Polaków w skokach pod jego wodzą. Ciesząc się z kolejnych sukcesów kadrowiczów Stefana Horngachera, który tą potęgę wznosi coraz wyżej, i czekając na najważniejsze imprezy sezonu (65. Turniej Czterech Skoczni i MŚ w Lahti) pamiętajmy o tym.

Źródło artykułu: