TCS: "Wygram, albo awansuję jako lucky loser". Eisenbichler o walce ze Stochem

PAP/EPA / EPA/ANGELIKA WARMUTH
PAP/EPA / EPA/ANGELIKA WARMUTH

Zwycięzca kwalifikacji do konkursu Turnieju Czterech Skoczni w Garmisch-Partenkirchen Markus Eisenbichler nie boi się rywalizacji w parze z Kamilem Stochem. - Albo go pokonam, albo awansuję jako "lucky loser" - powiedział Niemiec.

Eisenbichler wygrał kwalifikacje, skacząc w dość trudnych warunkach aż 138 metrów. Stoch po dobrych próbach treningowych, jako jedyny zawodnik z czołówki zrezygnował z walki o jak najlepsze rozstawienie i dlatego w noworocznym konkursie będzie rywalizował w systemie KO z najlepszym w sobotę Niemcem.

Z jakim nastawieniem Eisenbichler podejdzie do walki z dwukrotnym mistrzem olimpijskim z Soczi? - Skaczę w parze z Kamilem, ale jest mi to całkiem obojętne. Albo go pokonam, albo skoczę na tyle daleko, żeby być jednym ze szczęśliwych "przegranych" - powiedział 25-letni zawodnik.

W Oberstdorfie, pierwszym etapie TCS, aktualny lider niemieckiej kadry zajął 6. miejsce. W Ga-Pa liczy na lepszy rezultat. - Staram się zachowywać spokój i jak na razie wychodzi mi to całkiem dobrze. To były tylko kwalifikacje, ale tak czy inaczej udało mi się oddać trzy dość równe skoki - cieszył się Eisenbichler.

- Będę robił swoje - dodał, a dziennik "Bild" zaznaczył, że tego zwrotu często używał Sven Hannawald, gdy w sezonie 2001/2002 wygrał wszystkie konkursy Turnieju Czterech Skoczni.

Pełne transmisje z Turnieju Czterech Skoczni (kwalifikacje i konkursy) tylko w Eurosporcie 1. Najbliższa relacja (konkurs w Garmisch-Partenkirchen) w niedzielę o godzinie 13:45.

ZOBACZ WIDEO Stefan Hula: Najsolidniejsze skoki przychodzą w zawodach (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: