65. TCS: rosyjski skoczek coraz bardziej zaskakuje. To materiał na gwiazdę

PAP/EPA / PAP/EPA/EXPA/JFK / Jewgienij Klimow podczas konkursu 65. Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku
PAP/EPA / PAP/EPA/EXPA/JFK / Jewgienij Klimow podczas konkursu 65. Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku

Jedną z największych niespodzianek 65. Turnieju Czterech Skoczni jest postawa obecnie 10. w klasyfikacji generalnej zawodów Jewgienija Klimowa. W środę w Innsbrucku Rosjanin po raz pierwszy w karierze stanął na podium konkursu PŚ i TCS.

O ile loteryjne zawody na Bergisel (H130) były bardzo pechowe dla gospodarzy, o tyle Polacy, Norwedzy, czy Rosjanie mieli powody do zadowolenia. Ci ostatni mogli cieszyć się z postawy Jewgienija Klimowa, który wykorzystał sprzyjające warunki i po skoku na 127 metrów mógł cieszyć się z 3. pozycji, o 1,7 punktu wyprzedzając czwartego Kamila Stocha.

Teoretycznie podium Rosjanina w Innsbrucku, tak samo jak drugą pozycję w tym konkursie Roberta Johanssona, należałoby uznać za niespodziankę. Klimow w przeciwieństwie do Norwega od początku tego sezonu pokazuje jednak, że nieprzypadkowo w środowisku skoków narciarskich uważany jest za duży talent.

W pierwszym konkursie bieżącego sezonu Pucharu Świata w Kuusamo reprezentant Sbornej nie potrafił jeszcze przenieść świetnych skoków z treningu na główne zawody. Dzień później Klimow zajął jednak w Finlandii 12. miejsce i od tego momentu w 8 kolejnych konkursach nie zapunktował tylko raz.

65. edycję Turnieju Czterech Skoczni nasz wschodni sąsiad rozpoczął od 13. miejsca w Oberstdorfie. W noworocznym konkursie w Garmisch-Partenkirchen był 18. Niezła forma i sprzyjające warunki zaowocowały w Innsbrucku najlepszym występem w całej karierze. Po 3. lokacie na Bergisel Klimow w całym Turnieju zajmuje 10. miejsce i ma realne szanse, by w Bischofshofen co najmniej utrzymać tą lokatę.

22-latek swoją seniorską karierę rozpoczął w kombinacji norweskiej. Na skoczni zawodnik radził sobie doskonale. Problem jednak pojawiał się w biegu, kiedy z czołowych miejsc po skokach Klimow nie kończył całej rywalizacji nawet w czołowej trzydziestce.

ZOBACZ WIDEO Rafał Sonik: Lekcja cierpliwości będzie długa (źródło TVP SA)

{"id":"","title":""}

Jego szkoleniowcy szybko zatem podjęli decyzję, by Rosjanin wybrał inną dyscyplinę sportu i zdecydował się tylko na skoki narciarskie. To okazało się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Pochodzący z Perm zawodnik startuje w Pucharze Świata dopiero drugi sezon, a już zrobił duży postęp.

W poprzednim cyklu zdobył 21 punktów i w klasyfikacji generalnej zajął 56. miejsce. Po 9 indywidualnych konkursach bieżącego sezonu reprezentant Sbornej zdobył już 169 punktów, zajmuje 17. lokatę w PŚ i ma szansę ukończyć w czołowej dziesiątce prestiżowy Turnieju Czterech Skoczni.

Rosyjskie skoki doczekały się zatem zawodnika na miarę Dimitrija Wassiljewa czy Pawła Karelina, którego świetnie zapowiadającą się karierę tragicznie przerwał jego śmiertelny wypadek samochodowy w 2011 roku.

W czwartek w 65. Turnieju Czterech Skoczni odbędą się treningi i kwalifikacje na Paul-Ausserleitner-Schanze (HS140) w Bischofshofen. Start eliminacji o 16:45. Relacja na żywo oraz podsumowanie rywalizacji na WP SportoweFakty.

Pełne transmisje z Turnieju Czterech Skoczni (kwalifikacje i konkursy) tylko w Eurosporcie 1. Najbliższa relacja (kwalifikacje w Bischofshofen) w czwartek o godzinie 16:30.

Komentarze (2)
avatar
yes
5.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przesada z gwiazdowaniem. Może być jedna lub dwie, a nie każdy ze skaczących, który pokaże się z dobrej strony. 
avatar
JoseMark
5.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nasz wschodni sąsiad to Ukrainiec lub Białorusin, a Klimow jeśli sąsiad, to północny. Pochodzi z Perm, jak napisał reporter i zabrzmiało to jakby australijsko (Perth?) A wystarczyło napisać z P Czytaj całość