65. TCS: piątkowe pary godne finałowych zawodów. Hitowe starcia z udziałem Polaków

PAP /  	PAP/Grzegorz Momot
PAP / PAP/Grzegorz Momot

W piątek w Bischofshofen odbędzie się finałowy konkurs 65. Turnieju Czterech Skoczni. Wybraliśmy dla państwa 6 par z 1. serii, w których walka pomiędzy skoczkami powinna być bardzo zacięta.

24. para: Kamil Stoch - Manuel Fettner 

Po raz trzeci z rzędu Polak nie skakał w kwalifikacjach. Tym razem z czołowej dziesiątki Pucharu Świata swojej próby nie oddał także Markus Eisenbichler i to Niemiec został sklasyfikowany na 50. miejscu. Polak był 49. i jego rywalem w parze będzie drugi w eliminacjach Manuel Fettner.

Obaj zawodnicy walczą o wysoką stawkę w 65. Turnieju Czterech Skoczni. W klasyfikacji generalnej Stoch jest drugi i do lidera traci zaledwie 1,7 punktu. Z kolei Fettner zajmuje 5. miejsce, a trzeci Stefan Kraft wyprzedza swojego rodaka o 22,6 punktu. Z kolei do czwartego Piotra Żyły Austriak traci 15,6 punktu.

Zdecydowanie mniej do odrobienia ma zatem Stoch. W czwartek w Bischofshofen Fettner skakał daleko. Piękną próbą popisał się jednak także Polak, który po locie na 141. metr wygrał pierwszy trening i później już nie skakał. Naszym zdaniem obaj zawodnicy awansują do finałowej serii na czołowych miejscach, ale parę wygra dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi, który sięgnie także po wiktorię w całym 65. TCS.

Na bardzo trudnego rywala w parze trafił lider zawodów Daniel Andre Tande. Jego przeciwnika opisujemy na kolejnym slajdzie.

Pełne transmisje z Turnieju Czterech Skoczni (kwalifikacje i konkursy) tylko w Eurosporcie 1. Najbliższa relacja (konkurs w Bischofshofen) w piątek o godzinie 16:30.
[nextpage]

14. para: Daniel Andre Tande - Domen Prevc 

Absolutny hit pierwszej serii finałowego konkursu w Bischofshofen. W bezpośrednim pojedynku zmierzą się lider i wicelider Pucharu Świata, którzy jeszcze przed rozpoczęciem Turnieju byli wymieniani w gronie głównych kandydatów do zwycięstwa.

Ostatecznie w Bischofshofen o triumf w 65. TCS z tej dwójki walczyć będzie tylko Tande. 17-letni Słoweniec nie udźwignął presji i po słabych występach w Oberstdorfie i Innsbrucku zajmuje 14. miejsce w klasyfikacji łącznej. W piątek wicelider PŚ, który żółtą koszulkę stracił właśnie na rzecz Norwega, nie będzie jednak łatwym rywalem.

Przy podmuchach pod narty, a takich możemy spodziewać się w zawodach, Domena Prevca stać na bardzo daleki lot. Tande również powinien skakać daleko, ale jego przeciętne próby w czwartek (zwłaszcza nieudany skok kwalifikacyjny - 121 metrów i 39. miejsce) zapaliły lampkę ostrzegawczą u Norwegów. Być może lider Turnieju przestał radzić sobie z coraz większą presją.

ZOBACZ WIDEO: Polscy skoczkowie zazdrościli Adamowi Małyszowi pieniędzy

Z pewnością obaj skoczkowie znajdą się w drugiej serii. Naszym zdaniem Tande wygra pojedynek w parze, ale ostatecznie nie będzie skakał na tyle dobrze, by obronić się w klasyfikacji łącznej przed Kamilem Stochem.

Na trudnego rywala trafił także Stefan Kraft, który walczy o najniższy podium 65. TCS z Piotrem Żyłą i Manuelem Fettnerem. Na kolejnym slajdzie przedstawiamy rywala Austriaka.
[nextpage]

6. para: Richard Freitag - Stefan Kraft 

Jeszcze na półmetku zawodów Stefan Kraft wydawał się najtrudniejszym rywalem dla Stocha w walce o triumf w 65. TCS. Tymczasem grypa żołądkowa, trudne warunki i słabszy skok spowodowały, że po loteryjnym konkursie w Innsbrucku Austriakowi ciężko będzie jeszcze włączyć się do walki o triumf. Jego strata do prowadzącego Tande wynosi 16,6 punktu, a do drugiego Stocha 14,9.

Jeśli nie będzie loteryjnych warunków, tak dużych strat Kraft nie odrobi. Co więcej bardziej niż na walce o zwycięstwo w Turnieju, podopieczny Heinza Kuttina powinien skupić się na obronie 3. pozycji. Tylko 7 punktów do Austriaka traci bowiem Piotr Żyła, który w czwartek w kwalifikacjach wypadł lepiej niż Kraft.

Na razie trzeci skoczek zawodów uzyskał 132 metry, zajął 20. miejsce i los przydzielił mu w parze trudnego rywala. Przeciwnikiem Austriaka będzie bowiem Richard Freitag. Co prawda Niemiec nie jest w swojej topowej formie, ale stać go na pojedyncze dalekie próby. Zwycięsko z tej batalii powinien jednak wyjść Kraft, który naszym zdaniem obroni się na swojej skoczni i minimalnie pokona Piotra Żyłę w walce o trzeci stopień podium zawodów.

Na deser pierwszej serii kibiców powinien rozgrzać pojedynek dwóch Niemców. O kim mowa? Zapraszamy na kolejny slajd.
[nextpage]

25. para: Markus Eisenbichler - Andreas Wellinger 

Wellinger był największym, pozytywnym zaskoczeniem czwartkowych treningów i kwalifikacji w Bischofshofen. Wszystkie trzy skoki Niemca były na wysokim poziomie i pokazały, że 21-latek może włączyć się do walki o zwycięstwo na austriackim obiekcie.

139,5 oraz 142,5 metra - takie skoki Wellinger zaprezentował w treningach. To jednak nie był koniec popisów Niemca w czwartkowe popołudnie. W kwalifikacjach podopieczny Wernera Schustera wykorzystał mocny wiatr pod narty i uzyskał aż 144,5, dzięki czemu o półtora metra poprawił 12-letni rekord obiektu należący do Japończyka Daiki Ito.

Takie skakanie musi zrobić wrażenie, ale z pewnością nie przestraszy Markusa Eisenbichlera. Zgodnie z naszym typami triumfator Letniego Pucharu Kontynentalnego 2016 jest najlepszy z Niemców. W klasyfikacji łącznej Turnieju Eisenbichler zajmuje 6. miejsce i w piątek będzie walczył o utrzymanie tej lokaty m. in. z siódmym Maciejem Kotem (Polak traci zaledwie 3,5 punktu).

Najpierw Niemiec musi wygrać jednak ze swoim rodakiem. W czwartek w kwalifikacjach Eisenbichler nie skakał, a w treningach był słabszy od Wellingera. Naszym zdaniem już w zawodach w bratobójczym pojedynku lepszy będzie Eisenbichler. W Turnieju Niemiec przegra jednak batalię o 6. miejsce z Maciejem Kotem. Z kolei Wellinger powinien ukończyć piątkowy konkurs w dziesiątce, co powinno zagwarantować mu także awans z 11. lokaty w Turnieju.

Po raz kolejny w 65. edycji zawodów nie zabraknie w 1. serii polskiego pojedynku. Którzy z podopiecznych Stefana Horngachera zmierzą się w bezpośrednim starciu i kto będzie rywalem pozostałych Biało-Czerwonych? Zapraszamy na kolejny slajd.
[nextpage]

9. para Jan Ziobro - Stefan Hula 

Po raz drugi w tej edycji niemiecko-austriackich zmagań Jan Ziobro będzie rywalizował ze swoim kolegą z reprezentacji. Tym razem przeciwnikiem w parze drużynowego brązowego medalisty mistrzostw świata z Falun będzie Stefan Hula.

Faworytem tego pojedynku będzie bardziej doświadczony skoczek ze Szczyrku. Hula pod okiem Stefana Horngachera zrobił kolejny progres i skacze jeszcze lepiej niż w udanym dla siebie poprzednim sezonie. Z kolei Ziobro pierwsze punkty w bieżącej edycji PŚ zdobył dopiero w Innsbrucku, gdzie w loteryjnym konkursie zajął 23. miejsce. Z kolei na Bergisel wiatr pokrzyżował plany Huli i w Bischofshofen 29-latek zapewne będzie chciał pokazać, że jego 42. lokata to tylko wina złych warunków.

W czwartkowych kwalifikacjach lepiej wypadł Hula i każdy inny wynik niż jego zwycięstwo w parze będzie można uznać za małą niespodziankę. Ziobro musi oddać taki skok jak na treningach, by w przypadku porażki w parze spróbować znaleźć się w gronie pięciu szczęśliwych przegranych. W piątek hitowych pojedynków nie zabraknie, dlatego nie będzie łatwo znaleźć się wśród lucky looserów.

Poza Hulą i Stochem w pierwszej serii finałowych zawodów 65. TCS wystąpią także Piotr Żyła, Maciej Kot i Dawid Kubacki. Cała trójka będzie zdecydowanym faworytem w swoich parach. Przypomnijmy, że Żyła i Kot walczą odpowiednio o 3. i 6. miejsce w klasyfikacji generalnej Turnieju.

17. para Jan Matura (Czechy) - Dawid Kubacki 
21. para Tomas Vancura (Czechy) - Maciej Kot 
22. para Florian Altenburger (Austria) - Piotr Żyła 

Początek głównego konkursu w piątek o 16:45. Relacja na żywo oraz szerokie podsumowanie zawodów na WP SportoweFakty.

Komentarze (1)
avatar
Sędzia Sądu Najwyższego
6.01.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mógłby sie Prevc postarać i wygrać w parze z Tandemem. Stoch by miał zwycięstwo w kieszeni jakby Tandem spadł nisko w klasyfikacji po I serii.