W czwartek na Paul-Ausserleitner-Schanze (HS140) Polak oddał tylko jeden skok. W pierwszym treningu nasz reprezentant uzyskał aż 141 metrów, okazał się najlepszy i nie chcą forsować obolałego barku nie skakał już w drugiej serii próbnej oraz w eliminacjach.
Obserwując późniejsze poczynania na skoczni Daniela Andre Tandego, można było odnieść wrażenie, że świetny skok wicelidera 65. Turnieju Czterech Skoczni spowodował niepokój u Norwega. W żadnej z trzech czwartkowych prób Tande nie osiągnął tak dobrej odległości jak jego główny rywal. Po skokach na 130,5 oraz 131 metrów Tande był szósty i ósmy w treningach.
Z kolei w samych kwalifikacjach lider miał duże problemy przy wyjściu z progu, które mocno przyczyniły się do krótkiego skoku tylko na 121. metr i odległej 39. lokaty. Kłopoty w tej próbie mogły być spowodowane silnym i zmiennym wiatrem, który dał się w czwartek we znaki skoczkom, ale mogły też świadczyć o tym, że 22-latek zaczyna gorzej znosić presję faworyta.
Po dwóch zwycięstwach z rzędu oraz pozycji lidera 65. TCS rodakom Tandego trudno wyobrazić sobie, by ich ulubieniec w piątek nie świętował głównej wiktorii. Dla młodego zawodnika, który dopiero drugi sezon startuje z najlepszymi, taka presja na pewno nie jest łatwa do udźwignięcia. Sam Kamil Stoch potrzebował wielu lat, by dojrzeć do wygrywania największych zawodów w skokach.
ZOBACZ WIDEO: Ojciec Macieja Kota: decyzja Łukasza Kruczka zabolała syna
Czwartkowe słabsze próby Norwega mogą, aczkolwiek nie muszą, świadczyć o tym, że tuż przed finałowymi zmaganiami lider niemiecko-austriackiego Turnieju zaczął odczuwać presję. Pod tym względem Stoch powinien sobie poradzić lepiej od rywala. Co więcej w czwartek wojnę psychologiczną na pewno wygrał nasz reprezentant, który przed konkursem będzie miał zapamiętany swój świetny skok z pierwszego treningu. Z kolei u Tande mogą pojawić się myśli, czy aby słabszy skok w kwalifikacjach był tylko i wyłącznie wypadkiem przy pracy?
Skoczkowie niejednokrotnie podkreślali, że w decydującej walce w ich dyscyplinie często decyduje głowa, czyli który z nich lepiej wytrzyma presję nakładaną przez siebie samego i otoczenie. Po czwartkowych treningach i kwalifikacjach w Bischofshofen lepiej pod tym względem wypada Stoch.
Nie możemy także wykluczyć, że liderowi Turnieju coraz bardziej dokucza mocno opuchnięta kostka, którą po zawodach w Oberstdorfie pokazał sam skoczek. W rozmowie dla WP SportoweFakty Rafał Kot, były fizjoterapeuta polskiej kadry, podkreślił, że z takim urazem nie skacze się łatwo. Być może kontuzja właśnie teraz, w Bischofshofen daje o sobie znać.
O tym, czy czwartkowe słabsze występy Tandego były tylko zasłoną dymną, czy jednak zwiastunem nieudanego finału 65. TCS, przekonamy się w piątek. Jedno jest pewne - już dawno te zawody nie wywoływały aż tak wielu emocji. Walka pomiędzy Stochem i Tande będzie trwała do ostatniego skoku. Zapraszamy już teraz na relację na żywo z zawodów (początek o 16:45), a później szerokie podsumowanie konkursu na WP SportoweFakty.
Pełne transmisje z Turnieju Czterech Skoczni (kwalifikacje i konkursy) tylko w Eurosporcie 1. Najbliższa relacja (konkurs w Bischofshofen) w piątek o godzinie 16:30.