PŚ w Willingen: Rosjanin może sprawić niespodziankę. Faworyci muszą się z nim liczyć

PAP/EPA / HASAN BRATIC / Na zdjęciu: Jewgienij Klimow
PAP/EPA / HASAN BRATIC / Na zdjęciu: Jewgienij Klimow

W niedzielnym konkursie indywidualnym PŚ w Willingen w walce o zwycięstwo powinni liczyć się przede wszystkim Kamil Stoch, Stefan Kraft i Andreas Wellinger. Faworyci nie mogą jednak zlekceważyć Rosjanina Jewgienija Klimowa.

Zarówno w piątkowych treningach oraz w kwalifikacjach, jak i w sobotniej drużynówce na Mühlenkopfschanze (HS 145) reprezentant naszych wschodnich sąsiadów skakał bardzo dobrze. To głównie dzięki Jewgienijowi Klimowowi Rosjanie w zmaganiach zespołowych zajęli niezłą 6. pozycję.

Indywidualnie były kombinator norweski uzyskał w sobotę 4. notę, będąc słabszym tylko od Andreasa Wellingera, Manuela Fettnera i Kamila Stocha. Rosjanin skakał w ostatniej grupie, więc dwukrotnie musiał oddać skok z belki startowej o numerze 13. Klimow poradził sobie jednak świetnie z tym wyzwaniem i przy niezłych warunkach wietrznych, ale nie idealnych, skoczył 136 oraz 133,5 metra.

Tym samym w sobotę 22-latek z Permu potwierdził swoją wysoką formę z piątkowych serii w Willingen. W treningach rosyjski skoczek uzyskał odpowiednio 132,5 oraz 135,5 metra. W kwalifikacjach, gdy musiał zmierzyć się z silnym wiatrem w plecy (dodane 10,7 punktu) Klimow również poradził sobie bardzo dobrze i po próbie na 128,5 metra został sklasyfikowany na 8. lokacie.

W związku z tym w niedzielę reprezentanta Sbornej stać na miejsce w czołowej dziesiątce indywidualnych zmagań. Przy odrobinie szczęścia złoty medalista Uniwersjady z 2015 roku może nawet pokusić się o pozycję blisko czołowej trójki. Na razie najlepszym występem Klimowa w Pucharze Świata było 3. miejsce w loteryjnym konkursie 65. Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku.

Początek pierwszej serii konkursu indywidualnego wyznaczono na 15:05. O godzinie 14:00 wystartuje trening. Relacja na żywo z zawodów oraz ich podsumowanie na WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO Dawid Kubacki: trochę zazdroszczę Kamilowi Stochowi, chciałbym być na jego miejscu

Źródło artykułu: