Robert Lewandowski oglądał konkurs skoków w Oberstdorfie. "To jest szaleństwo"

PAP/EPA / DANIEL KOPATSCH / Robert Lewandowski
PAP/EPA / DANIEL KOPATSCH / Robert Lewandowski

Niedzielny konkurs PŚ w lotach narciarskich w Oberstdorfie z trybun obserwował Robert Lewandowski. Napastnik Bayernu Monachium rozmawiał m.in. z polskimi zawodnikami, a po zawodach przyznał, że skoki narciarskie to szaleństwo.

[tag=26742]

Monachium[/tag] i Oberstdorf dzieli tylko 170 kilometrów. W związku z tym Robert Lewandowski postanowił wykorzystać dzień po sobotnim meczu ligowym i na żywo obserwować zmagania skoczków narciarskich w drugim w bieżącym sezonie konkursie Pucharu Świata w lotach.

Obecność gwiazdy Bundesligi pod Heini-Klopfer-Skiflugschanką (HS225) wywołała duże zainteresowanie u realizatora transmisji.

Kamery bardzo często pokazywały Roberta Lewandowskiego, który w pierwszej serii oglądał zawody na dole skoczni i gratulował dalekich skoków zawodnikom z czołówki, m. in. Kamilowi Stochowi, Stefanowi Kraftowi, czy Andreasowi Wellingerowi.

Z kolei w czasie oczekiwania na rozpoczęcie drugiej serii polski napastnik pojechał na górę skoczni, gdzie przez kilka minut rozmawiał m. in. z Piotrem Żyłą i Maciejem Kotem. Piłkarz był pod wrażeniem tego, co zobaczył na mamucim obiekcie w Oberstdorfie, a u samych zawodników jego przybycie także wywołało spore poruszenie. Kraft i Wellinger, na co dzień kibice Bayernu, chętnie pozowali do zdjęć z Robertem Lewandowskim, co najlepiej pokazuje, jak rozpoznawalną obecnie marką na świecie jest polski napastnik.

Na łamach niemieckich mediów po zakończeniu konkursu Robert Lewandowski powiedział: - Po raz pierwszy w historii oglądałem na żywo, pod skocznią, zawody w skokach narciarskich. To jest szaleństwo - zaznaczył reprezentant Polski, dodając: - Ten sport jest w Polsce bardzo popularny.

- Cieszę się, że mogłem zobaczyć tę rywalizację na żywo. Zupełnie inaczej wygląda ona na skoczni i przed telewizorem. Szkoda, że nie odbyła się druga seria, ponieważ Polacy mogli jeszcze poprawić się, ale i tak trzeba być zadowolonym. Wielki szacunek dla chłopaków za to, co robią - tak Robert Lewandowski skomentował konkurs dla portalu skijumping.pl.

Król strzelców eliminacji Euro 2016 trafił na bardzo pasjonujące, chociaż tylko jednoseryjne zawody. Wielu skoczków przekroczyło 200. metr, a bardzo daleko latali także Biało-Czerwoni. Ostatecznie w czołowej dziesiątce było sklasyfikowanych aż 3 Polaków, w tym na 6. miejscu (225 metrów) Maciej Kot. Ósmy był Piotr Żyła (217 metrów), a dziewiąty Kamil Stoch (223 metry).

W niedzielę, podobnie jak w sobotę, zmagania wygrał Stefan Kraft, który w pięknym stylu uzyskał aż 235,5 metra. Drugie miejsce zajął Andreas Wellinger. Niemiec skoczył 238 metrów (nowy rekord skoczni), ale miał spore problemy przy lądowaniu, przez co stracił do Austriaka ponad 10 punktów.

W sobotni wieczór Lewandowski strzelił natomiast piękną bramkę (już 15. w tym sezonie), a Bayern Monachium zremisował 1:1 z Schalke 04 Gelsenkirchen w 19. kolejce Bundesligi.

ZOBACZ WIDEO Dawid Kubacki: trochę zazdroszczę Kamilowi Stochowi, chciałbym być na jego miejscu

Źródło artykułu: