Kamil Stoch przewodzi klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, w czołowej dziesiątce są Maciej Kot i Piotr Żyła, a nasz zespół wygrywa konkursy drużynowe i zajmuje pierwsze miejsce w Pucharze Narodów. Te wyniki jednak tylko zaciemniają obraz. O problemach naszych skoków na łamach WP SportoweFakty pisaliśmy już w środę. Małysz naszą diagnozę potwierdza. Z polskimi skokami nie jest tak dobrze, jak mogłoby się wydawać.
- Mamy za mało obiecujących juniorów. Pięciu chłopaków, którzy byli w Utah, wybrano z ledwie piętnastu rokujących skoczków. Więcej nie mamy - przyznaje koordynator kadry narodowej. Problem zaczyna się już u podstaw. - Za mało dzieci chce trenować, a skocznie dla nich zamieniły się w obiekty muzealne - mówi.
Małysz zwraca też uwagę na kiepskie wyniki kadry B. 39-latek przyznaje, że kiedyś - jeśli trener pierwszej reprezentacji miał problem - mógł z powodzeniem sięgnąć po zawodników skaczących w Pucharze Kontynentalnym. - Tam zawsze był ktoś, kto się wyróżniał. Teraz nie ma - mówi.
I podkreśla, że trzeba pomyśleć, jak tą sytuację zmienić. Na to przyjdzie jednak czas dopiero po sezonie.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Dawid Kubacki: Trochę zazdroszczę Kamilowi Stochowi, chciałbym być na jego miejscu
[/color]