Po pierwszej serii Eisenbichler zajmował siódme miejsce po skoku na 134 metry. W drugiej poszybował dwa metry dalej, ale stracił równowagę i uderzył o zeskok.
Mimo niskiej punktacji Niemiec zdołał utrzymać miejsce w czołowej "10". Po zawodach zabrał głos na temat swojego stanu zdrowia.
- Trochę boli mnie klatka piersiowa. Poza tym czuję się nieźle - przyznał.
- Jestem zadowolony ze swojego skoku, ale czasami błędy się zdarzają. Zawody były udane, oddałem dobre skoki, co mnie bardzo cieszy - dodał.
Niedzielny konkurs wygrał Kamil Stoch przed Niemcem Andreasem Wellingerem i Austriakiem Stefanem Kraftem.
Skoczkowie pozostają w Azji. W środę i czwartek powalczą o punkty Pucharu Świata w koreańskim Pjongczang.
ZOBACZ WIDEO Dawid Kubacki: trochę zazdroszczę Kamilowi Stochowi, chciałbym być na jego miejscu