Znany trener bije na alarm. Mówi o oszustwie

PAP / APA
PAP / APA

Czy Andreas Wellinger zdobył swój medal uczciwie? Można mieć co do tego wątpliwości po słowach Miki Kojonkoskiego. Słynny trener zarzuca niektórym zawodnikom, w tym reprezentantowi Niemiec, oszustwa przy kombinezonach.

W czwartkowym konkursie mistrzostw świata w Lahti Andreas Wellinger zajął drugie miejsce, Piotr Żyła trzecie, a Andreas Stjernen czwarte. Różnica między Niemcem a Norwegiem, który znalazł się poza podium, wyniosła zaledwie 1,9 pkt.

W takich zawodach jak mistrzostwa świata o sukcesie lub porażce mogą zadecydować detale. Jednym z nich może być kombinezon. Mika Kojonkoski bije na alarm i zarzuca niektórym zawodnikom, w tym medalistom, zbytnie manipulowanie przy kombinezonach.

Fiński trener, który jest przewodniczącym Komitetu Skoków Narciarskich FIS, jest zaniepokojony manipulacjami przy sprzęcie. Przepisy dotyczące kombinezonów są rygorystyczne, co nie zniechęca do "majstrowania" przy nich.

Kojonkoski widzi nieprawidłowości w strojach Andreasa Wellingera, Cariny Vogt i Johanna Andre Forfanga.

Zobacz wideo: Kamil Stoch: skocznia w Lahti jest bardzo specyficznym miejscem

- Nie jest łatwo znaleźć właściwe rozwiązanie tego problemu. Kontrola sprzętu jest lepsza niż kiedykolwiek, ale zawodnicy i zespoły robią wszystko, by przekraczać granice związane z regulacjami - powiedział norweskiemu "Verdens Gang".

- To są obrazki, jakich nie lubię. To, co się dzieje, nie jest w porządku. Naturalnie, są zawodnicy, którzy skaczą dobrze, ale przy odpowiednim kombinezonie łatwiej im osiągać dobre rezultaty. To jasne, że mają wielką przewagę - dodał Fin.

- Trzeba się spotkać z ludźmi z FIS. Raczej nie rozwiążemy problemu przed zakończeniem sezonu. Mam nadzieję, że poruszymy ten temat na wiosennym spotkaniu - przyznał.

Głos w sprawie zabrał trener norweskiej kadry Alexander Stoeckl. - Jeśli mu się to nie podoba, powinien przekonać komitet do wprowadzenia zmian. Wszystkie czołowe drużyny starają się zwiększać powierzchnię nośną kombinezonów, by zawodnicy skakali tak daleko, jak to możliwe - powiedział.

Przed mistrzostwami świata w Lahti Stoeckl przyznał, że w wojnie sprzętowej prowadzą Austria, Polska i Niemcy, podczas gdy Norwegia została w tyle. - Powiedziałbym, że nie przesunęliśmy granicy tak daleko, jak oni - przekonuje trener.

W sprawie kombinezonów wypowiedział się również trener Austriaków Heinz Kuttin. - Mamy kontrolę sprzętu na górze skoczni i na dole. Mamy zaufanie, że ci, którzy skaczą, dobrze wykonują swoją pracę. Według mnie wszystko jest w porządku - zapewnił.

W sobotę najlepsi skoczkowie świata powalczą na MŚ w Lahti w konkursie drużynowym.

Transmisja z sobotniego konkursu drużynowego mistrzostw świata będzie dostępna na antenie Eurosport 1.

Komentarze (19)
avatar
Wiesław Ryński
4.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Myślę, że najbardziej podejrzani o manipulację kombinezonami są Polacy. I to od początku sezonu! Dlaczego są o klasę lepsi niż w ubiegłym? Dowód: Już dwóch Polaków zostało zdyskwalifikowanych z Czytaj całość
avatar
vanhorne
4.03.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
musi sie jakos wytlumaczyc ze slabych wynikow podopiecznych zeby zachowac posade 
Evtis
4.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Haha i powybudowywać wielkie hale,gdzie nie będzie żadnego wiatru,przeliczniki za wiatr zlikwidować,i będzie wtedy wygrywać najlepszy-żart 
avatar
Danon1209
4.03.2017
Zgłoś do moderacji
7
0
Odpowiedz
Jeden material jeden producent made in taiwan i po problemie 2kombinezony starrowe i 3 treningowe zatwierdzone przez fis i trenerow dla kazdego skoczka kod kreskowy i po problemie 
avatar
Danon1209
4.03.2017
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
System. Oceniania jest tez do dupy im lepsze nazwisko tym wyzsze noty choc nie do wszytskich zawodnikow sie to tyczy