To pomysł zaczerpnięty z narciarstwa alpejskiego. Alpejczycy już od wielu lat zaczynają rywalizację pod koniec października, zwykle na lodowcu w austriackim Soelden. Potem mają kilka tygodni przerwy, a na stok wracają w ostatnich dniach listopada.
Prezes Polskiego Związku Narciarskiego chciałby przekonać FIS, by podobne rozwiązanie wprowadzono w skokach, a najlepiej w jednym dniu zgrać prologi alpejczyków, skoczków i biegaczy.
- W dzień odbywałyby się konkurencje alpejskie, wieczorem, u nas, przy sztucznym oświetleniu, skoki. Chcielibyśmy, żeby ktoś włączył się jeszcze z biegami narciarskimi - mówił Tajner jeszcze przed konkursami Pucharu Świata w Wiśle.
- Po miesiącu ciszy następowałoby właściwe rozpoczęcie Pucharu Świata. FIS szuka sposobów na zwiększenie atrakcyjności rywalizacji i takie pomysły cieszą się dużym zainteresowaniem - zaznaczył.
Prezes PZN przypomniał o tych ambitnych planach po udanej inauguracji sezonu w Wiśle - kwalifikacje, konkurs drużynowy i indywidualny, przeprowadzono sprawnie i bez problemów. Sztuczny śnieg wytrzymał dodatnie temperatury, wiatr nie przeszkadzał, kibice dopisali. Dzięki temu Polacy z pewnością "zapunktowali" w międzynarodowej federacji narciarskiej i zyskali na sile przebicia.
ZOBACZ WIDEO Piotr Żyła: Kobayashi jest w super formie i wygrał zasłużenie. Należało mu się!
[color=#000000]
[/color]
W przyszłym roku rozegranie prologu w październiku jeszcze się raczej nie uda - we wstępnym kalendarzu na sezon 2018/2019 pierwsze konkursy sezonu zaplanowano na 17 i 18 listopada w Wiśle. Ale za dwa lata? Czemu nie.
- Za dwa lata planujemy przeprowadzić pierwsze zawody Pucharu Świata w ostatnim tygodniu października. Skoro już zostało to powiedziane publicznie, będziemy musieli iść w tym kierunku - powiedział Tajner na antenie TVP Sport.
Zawody w Wiśle pokazały, że technologia umożliwia już rozgrywanie zawodów na sztucznym śniegu nawet przy kilku stopniach powyżej zera. Jego producent, firma SuperSnow, nie boi się nawet temperatury przekraczającej 15 stopni Celsjusza, więc październikowy termin nie powinien być problemem. Dla kibiców przyspieszenie początku sezonu byłoby bardzo dobrą wiadomością. Idea, która skróci ośmiomiesięczne oczekiwanie na skoki, z pewnością przypadnie im do gustu.
Oby Małyszowi nie przyszedł do głowy wrzesień.
Żużel Kwiecień Październik
Skoki Listopad Marzec
Taki prolog sam w sobie złym pomysłem nie jest, ale to musiałaby być lokalizacja typu Ruka, a nie Wisła, gdzie w październiku jest 15 stopni. Litości...