Poprzedni należał do młodego Mariusa Lindvika. W piątkowych kwalifikacjach Norweg uzyskał 138,5 metra. W sobotę lider Pucharu Świata ten wynik poprawił o trzy metry.
Tuż przed rekordowym skokiem Kamila Stocha nieznaczny wiatr w plecy na Wielkiej Krokwi niemal ucichł. Będący w znakomitej formie wicemistrz świata w lotach bezlitośnie wykorzystał takie warunki. Trafił w próg, obrał wysoką parabolę lotu i frunął, ku spełnieniu marzeń swoich, kolegów i tysięcy kibiców.
Wylądował na 141,5 metra i... skrzyżowały mu się nieco narty. Wówczas świetnie wykorzystał swoje doświadczenie. W tych ułamkach sekund zachował spokój, wyprowadził narty i mógł cieszyć się z rekordu przebudowanej Wielkiej Krokwi i historycznego triumfu Biało-Czerwonych w zmaganiach drużynowych w Zakopanem.
Jeszcze przed przebudową skoczni w stolicy polskich Tatr jej oficjalnym rekordzistą był Simon Ammann, który w 2010 roku uzyskał 140,5 metra.
W niedzielę Kamil Stoch będzie miał okazję do poprawienia swojego rezultatu. O godzinie 16:00 rozpocznie się konkurs indywidualny, w którym lider PŚ będzie zdecydowanym faworytem do zwycięstwa. Relacja na żywo oraz podsumowanie zmagań na WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: Kamil Stoch: Mój kask wygląda naprawdę wspaniale