Zmęczenie i zabójcze schody - Trondheim nie rozpieszcza skoczków

Getty Images / Lars Baron / Na zdjęciu: Maciej Kot
Getty Images / Lars Baron / Na zdjęciu: Maciej Kot

Polscy skoczkowie mają za sobą bardzo intensywny dzień. Nie dość, że rano musieli odbyć podróż, to jeszcze później czekały na nich zabójcze schody w Trondheim.

W środowy poranek skoczkowie wyruszyli w podróż z Lillehammer do trzeciego przystanku Raw Air 2018. W Trondheim o 15:30 rozpoczął się pierwszy trening, natomiast dwie godziny później ruszyły kwalifikacje do czwartkowego konkursu indywidualnego.

- Były trudniejsze dni, ale jeśli chodzi o stronę fizyczną, to najtrudniej będzie chyba w czwartek. Mamy za sobą pięciogodzinną podróż z samego rana, godzina odpoczynku w hotelu. W Trondheim jest specyficzna skocznia, jest dużo wchodzenia po schodach. Trzy skoki czuć później w nogach, a zmęczenie wychodzi dopiero kolejnego dnia. Trzeba do tego umiejętnie podejść - mówi w rozmowie ze sport.tvp.pl Maciej Kot.

Wspomniane przez 26-latka schody liczą mniej więcej 170 stopni. Skoczkowie muszą je pokonać za każdym razem, gdy udają się na belkę startową. Ciekawy sposób zastosował Kamil Stoch, który odpuścił drugą serię treningową, by po prostu nie wchodzić po męczących schodach. - Taktyki są różne. Lepiej wyjść trochę wcześniej, iść powolutku, odpocząć, rozłożyć wejście na kilka etapów - przyznaje Kot.

Podobną metodę wykorzystał Dawid Kubacki, który nie posłuchał się rad Piotra Żyły. - Podchodzę do tego na spokojnie. Piotrek (Żyła - dop. red.) sugerował, że trzeba je przelecieć sprintem, bo im się szybciej skończy, tym człowiek mniej się zmęczy. Nie wiem, czy to jest dobry pomysł - śmieje się Kubacki. - Trzeba sobie powoli deptać do góry, bo te schody są niestety zabójcze - dodaje.

Z kwalifikacji do konkursu indywidualnego w Trondheim awansowało sześciu Polaków. W zawodach wystąpią Kamil Stoch, Jakub Wolny, Piotr Żyła, Stefan Hula i Dawid Kubacki. Początek zmagań o godzinie 17:00.

ZOBACZ WIDEO Maciej Kot. Skoczek z licencją rajdowca

Źródło artykułu: