[tag=8977]
Ville Larinto[/tag] w rozmowie z fińskim portalem yle.fi ogłosił zakończenie kariery skoczka narciarskiego. Choć w przeszłości zapowiadał się bardzo dobrze, jego marzenia pokrzyżowały problemy zdrowotne. - Marzyłem o tym, żeby odejść kiedy będę na szczycie, ale nie zawsze jest to możliwe. To bardzo gorzki i smutny moment - przyznał.
W 2008 roku Larinto zdobył brązowy medal mistrzostw świata juniorów, a już dwa lata później zwyciężył swój pierwszy - i jedyny - konkurs Pucharu Świata. W 2010 roku, w Garmisch-Partenkirchen, zerwał przednie więzadło krzyżowe na skutek upadku po skoku na odległość 140,5 m i od nigdy nie wrócił już do optymalnej dyspozycji.
- Do czasu kontuzji wszystko szło doskonale. Dotarłem na szczyt, wygrałem zawody Pucharu Świata, a później zaczęły się bardzo trudne lata i nigdy nie wróciłem do poziomu sprzed urazu.
W sumie pięć razy stanął na podium Pucharu Świata. Nigdy nie osiągnął jednak spektakularnego sukcesu i zdaje sobie sprawę, że jego dokonania znaczą niewiele przy największych gwiazdach tej dyscypliny. - Sport dał mi bardzo dużo. Nabrałem przez to niewyobrażalnego doświadczenia. Bardzo doceniam rozdział, w którym byłem profesjonalnym sportowcem - dodał.
Fin nie wyklucza, że nadal będzie blisko skoków narciarskich. - W pewnym sensie fajnie jest mieć wpływ na młodych sportowców. Miło byłoby być zaangażowanym na określonym poziomie.
ZOBACZ WIDEO Kamil Stoch zdecydował się na wielki gest. Zaskoczył cały sztab kadry