Jewgienij Klimow prowadził już po pierwszej serii, w której wylądował na 104. metrze obiektu w Krasnej Polanie (K95, HS105). W drugiej odsłonie zwycięzca klasyfikacji generalnej Letniej Grand Prix 2018 uzyskał najdłuższą odległość konkursu - 106 metrów - ale więcej punktów podczas tej części rywalizacji zdobył srebrny medalista, czwarty zawodnik pierwszej serii Michaił Maksimoczkin. Trzecią lokatę zajął 38-letni Dmitrij Wassiliew.
Klimow poprzednio wygrał krajowy czempionat w styczniu 2017 roku. Zwycięzcą pięciu następnych konkursów o mistrzostwo Rosji został Denis Korniłow. Tym razem ten urodzony w 1986 r. skoczek był szósty. Wystąpiło 55 zawodników. Pierwszą rundę rozpoczęto z 31. belki, a ostatnia szóstka startowała z 27. W drugiej serii wszyscy ruszali z 26. bramki.
Miejsce | Imię i nazwisko | Metry | Punkty |
---|---|---|---|
1. | Jewgienij Klimow | 104/106 | 274,3 |
2. | Michaił Maksimoczkin | 100,5/105,5 | 261,5 |
3. | Dmitrij Wassiliew | 99/100 | 257,2 |
4. | Maksim Siergiejew | 95/101,5 | 250,2 |
5. | Aleksandr Bażenow | 98/98,5 | 248,7 |
6. | Denis Korniłow | 96,5/98 | 247,2 |
Do niespodzianki doszło w zmaganiach kobiet. Najbardziej utytułowana rosyjska skoczkini, obrończyni mistrzowskiego tytułu Irina Awwakumowa została sklasyfikowana na czwartym miejscu. Do brązowej medalistki zabrakło jej tylko dwóch dziesiątych punktu. Najlepiej w obu seriach spisała się Lidia Jakowlewa.
Na drugim stopniu podium stanęła Sofia Tichonowa. Trzecia była Anna Szpyniewa. Zaprezentowało się 15 skoczkiń. W pierwszej rundzie wszystkie ruszały z 36. belki. Przed rozpoczęciem następnej odsłony podwyższono rozbieg o jeden stopień.
Miejsce | Imię i nazwisko | Metry | Punkty |
---|---|---|---|
1. | Lidia Jakowlewa | 96/95 | 236,6 |
2. | Sofia Tichonowa | 92,5/93,5 | 220,4 |
3. | Anna Szpyniewa | 88,5/92 | 209,7 |
4. | Irina Awwakumowa | 89/91,5 | 209,5 |
5. | Aleksandra Barancewa | 90/88,5 | 205,7 |
6. | Maria Jakowlewa | 86,5/90,5 | 200,6 |
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 88. Wstrząsające statystyki na K2. Janusz Gołąb: Boję się, że ta góra podzieli los Everestu