Ścisk w czołówce polskiej kadry. "Piotr Żyła jak feniks z popiołów"

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Piotr Żyła
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Piotr Żyła

Trzech polskich skoczków ma obecnie stosunkowo wysoką formę. Dawid Kubacki był świetny w lecie, a Piotr Żyła wreszcie złapał stabilizację. Walka o pozycję lidera będzie mocna, choć doświadczenie i rozsądek wciąż wskazują palcem na Kamila Stocha.

Obawa o trzykrotnego mistrza olimpijskiego, choć faktycznie nie prezentuje teraz rewelacyjnych skoków, jest zdecydowanie nieuzasadniona. Kamil zawsze rozkręcał się trochę wolniej od wszystkich. Kiedy jednak przychodziło do najważniejszych zawodów, zawsze nie miał sobie równych wśród rodaków. A często także na świecie.

- Zacznie wygrywać, ale niekoniecznie w pierwszych konkursach. A Dawid skakał bardzo dobrze w sezonie letnim. Oby przełożył tę dyspozycję na zawody zimowe - zaznacza Rafał Kot.

Były fizjoterapeuta polskiej reprezentacji i ekspert telewizyjny przestrzega przed lekceważeniem Żyły. - Odrodził się jak feniks z popiołów. Skacze powtarzalnie, jest mocnym punktem kadry. Próby Stefana Huli są poprawne, Kuba Wolny też pokazał ostatnio, że potrafi dobrze skakać. Jest dobrze przygotowany. Liczę też na to, że rozkręci się mój syn, Maciek. Ma ambicję pokazać się w Pucharze Świata z jak najlepszej strony.

Ten ostatni przeszedł nieco inny program treningów niż reszta kadry. To dla niego nowość. Horngacher za każdym razem podkreśla, że aby wrócić do dalekiego skakania, należy robić postępy małymi kroczkami. Nie ma mowy o przeroście ambicji i błyskawicznym dochodzeniu do najwyższej dyspozycji.

- Nie może przeskakiwać etapów przygotowań. Tymczasem Maćka zawsze gubiła chęć zdobywania jak najlepszego miejsca i przez to parę razy się potknął. Teraz z konkursu na konkurs ma się rozkręcać coraz bardziej. Już wyeliminował błędy, które pojawiały się w zeszłym sezonie. Np. to, że skręcało go w powietrzu - ten problem praktycznie już nie istnieje. Teraz tylko trzeba oszlifować to, co wypracował w lecie - tłumaczy ojciec skoczka.

Niezależnie od tego, jak kształtują się przygotowania i forma podopiecznych Austriaka, Kot nie chce prognozować wyników. Jest na to zdecydowanie za wcześnie. - Będę nudny. Nie wolno przed sezonem i przed ważnymi zawodami pompować balonika i wywierać presji na zawodnikach i sztabie szkoleniowym. To jest ogromny balast, potem Polacy skaczą z bagażem na plecach, co przekłada się na wyniki. Sezon na pewno będzie udany, ale podkreślam, lepiej cieszyć się z wyników, które przyjdą niż potem analizować, czy spełniło się to, co zakładaliśmy. To jest sport!

Entuzjastycznie do nadchodzącego sezonu podchodzi Wojciech Fortuna. Mistrz olimpijski szczególnie liczy na Żyłę. W rozmowie z TVP Sport stwierdził, że 31-latek może nawet wygrać Turniej Czterech Skoczni. - Zgadzam się, że Piotrek jest jednym z faworytów i kandydatów na podium TCS. Ale kreowanie nadziei, że wygra cykl, jest trochę na wyrost. TCS rządzi się swoimi prawami, w każdym skoki trzeba skakać na sto procent. Trzeba osiągać najlepsze wyniki w każdej serii, ale też w kwalifikacjach. Jeden niewielki błąd może przekreślić szansę na zwycięstwo - przypomina Kot.

ZOBACZ WIDEO: Paweł Fajdek napisał książkę "Petarda". "Śmiałem się i mówiłem: Boże, co sobie ludzie pomyślą?"

Komentarze (1)
avatar
saar
9.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wszystko fajnie ale... wkurza mnie ze caly czas piszecie o Stochu, Kubackim, Zyle, Kocie. Czy Stefan Hula nie spisywal sie rewelacyjnie w poprzednim sezonie - co z nim? Niezle na MP wypadl Woln Czytaj całość