Przed niedzielnym konkursem Pucharu Świata apetyty polskich kibiców były mocno rozbudzone. W sobotę Polacy zdobyli złoty medal w konkursie drużynowym i liczyli na podium również w zawodach indywidualnych.
Żaden z Polaków nie znalazł się jednak w pierwszej trójce, a zwycięzcą okazał się Jewgienij Klimow. Dla niego to historyczny triumf. - Dzisiaj na skoczni zamiast polskiego, hymn rosyjski dla Jewgienija Klimowa. Jego wygraną trudno nazwać sensacją, bo przez cały weekend skakał w Wiśle bardzo fajnie, choć chyba mało kto spodziewał się, że uda mu się zwyciężyć - napisał na Facebooku Adam Małysz.
Klimow dobrą dyspozycją imponował od dłuższego czasu. Świetnie skakał nie tylko w niedzielę oraz w sobotnim konkursie drużynowym, ale również podczas Letniego Grand Prix, które wygrał.
W niedzielę najwyżej wśród Polaków był Kamil Stoch. Po pierwszej serii zajmował drugie miejsce, ale ostatecznie wypadł tuż poza podium. Dobrze zaprezentował się Piotr Żyła i zawody ukończył na szóstej pozycji. - Naszym chłopakom - Kamilowi i Piotrkowi - trochę zabrakło do miejsc na podium. Trzeba uczciwie przyznać, że inni skakali, a także lądowali lepiej od nich. Ale ogólnie rozpoczęcie sezonu można ocenić pozytywnie - dodał Adam Małysz.
W przyszłym tygodniu zawody Pucharu Świata odbędą się w Ruce.
ZOBACZ WIDEO Spokojny Kubacki pewny formy Polaków. "Możemy skakać jeszcze lepiej"