W sobotę Piotr Żyła został pierwszym Polakiem, który znalazł się na podium w Niżnim Tagile. 31-latek zajął drugie miejsce za kapitalnym Ryoyu Kobayashim. Niedzielny konkurs niezbyt dobrze rozpoczął się dla naszego reprezentanta. Po I serii zajmował dopiero 10. miejsce, ale po przerwie oddał skok na odległość 133 metrów, który zapewnił mu trzecią lokatę.
Tym samym Żyła po raz siódmy w karierze stanął na podium konkursu Pucharu Świata i drugi raz w ten weekend. - Dobry weekend, chyba w ogóle mój najlepszy w karierze. Skoki były na dość wysokim poziomie. Jedne lepsze, drugie ciutkę gorsze, ale jestem zadowolony z weekendu. Mogę go podsumować na plus i walczyć dalej. Rezerwy jeszcze są, w każdym skoku. Będę jeszcze pracował nad tym, żeby je niwelować - przyznał w rozmowie z dziennikarzem TVP, Sebastianem Parfjanowiczem. Jednocześnie Żyła nie chciał zdradzić, co musi poprawić.
Żyła kapitalnie rozpoczął trwający sezon i jest na drugim miejscu w klasyfikacji generalnej. Jak sam jednak zapewnia, nic nie zmienił podczas przygotowań do sezonu. - Zacząłem przygotowania z bardzo pozytywnym podejściem. Wiedziałem, że trzeba pracować na to, żeby zacząć skakać na wyższym poziomie niż do tej pory - dodał Żyła.
W niedzielnym konkursie tuż za plecami wiślanina znalazł się Kamil Stoch, któremu do podium zabrakło 1,1 punktu. Żyła jednak nie przejmował się, czy mistrz olimpijski go wyprzedzi. - Nie było dla mnie większej różnicy. Czy Kamil, czy ja, czy Dawid. Cieszymy się z tego, że pokazujemy dobry poziom jako cała drużyna. Nie rywalizujemy między sobą, tylko walczymy razem - zakończył polski skoczek.
W tym sezonie Żyła już trzykrotnie stawał na podium, co jest jego najlepszym wynikiem w karierze. Oprócz świetnych miejsc w Niżnym Tagile, 31-latek zajął trzecie miejsce podczas pierwszego konkursu w Kuusamo. Kolejne zawody Pucharu Świata odbędą się za tydzień w niemieckim Titisee-Neustadt.
ZOBACZ WIDEO Dziwna mania w polskich skokach. "Dla mnie to niezrozumiałe"