Po dwóch konkursach Pucharu Świata w Engelbergu na skoczków czeka świąteczna przerwa, po której rozpocznie się Turniej Czterech Skoczni. Po starcie sezonu głównym faworytem do wygrania prestiżowych zawodów jest zdecydowany lider klasyfikacji generalnej - Ryoyu Kobayashi, na którego stawiają nawet polscy skoczkowie.
- Jeśli miałbym postawić pieniądze, to postawiłbym je na Ryoyu Kobayashiego. Może nie będę tu patriotą, ale zupełnie logicznie patrząc, ma największe szanse - wyznał przed kamerami TVP Sport Maciej Kot. W ankiecie Telewizji Publicznej na Kobayashiego postawili też Stefan Hula, Jakub Wolny, Sven Hannawald, Werner Schuster, Alexander Stoeckl, Johann Andre Forfang czy MacKenzie Boyd-Clowes.
Tymczasem Markus Eisenbichler i Simon Ammann wskazali na Karla Geigera, który wygrał sobotni konkurs w Engelbergu. - Niemcy zawsze są w dobrej formie po przerwie świątecznej i będą skakać u siebie - zauważył mistrz olimpijski.
- Kobayashi, można wpisać w to Piotrka - dodał trener Włochów Łukasz Kruczek. Piotra Żyłę, wicelidera klasyfikacji generalnej, wskazał też Stephan Leyhe. - Realnie patrząc największymi faworytami są Piotr, Kamil i Ryoyu - dodał Stefan Kraft.
Ostatnie dwie edycje TCS wygrał Kamil Stoch, co według Andreasa Kuettela może mieć kluczowe znaczenie na wymagającym turnieju. - Kobayashi czasami oddaje nieprawdopodobne skoki, to fakt, ale nie ma takiego doświadczenia na turnieju jak np. Kamil Stoch - przyznał szwajcarski skoczek.
Co ciekawe, najczęściej wskazywany Kobayashi wytypował Stocha. - Teraz skacze już nieźle, ale może na turniej szykuje te swoje największe skoki - wyznał Japończyk. Z kolei nasz mistrz olimpijski nie chciał wskazywać kandydata. - Jeśli jest (Kobayashi - przyp. red.) dobrze przygotowany fizycznie, a przede wszystkim mentalnie, to dlaczego miałby nie wytrzymać? Ale to nie moja sprawa. Bardziej zależy mi na tym, żebym skupiał się na tym, co jest bezpośrednio ze mną związane - wyjawił Stoch.
Kobayashi w tym sezonie po raz pierwszy znalazł się na podium Pucharu Świata. Japończyk wygrał już cztery konkursy, a w dwóch był na trzecim miejscu. Tylko raz nie stawał na podium - w sobotę w Engelbergu zajął dopiero siódme miejsce.
ZOBACZ WIDEO Polacy zaskoczyli podczas lotów narciarskich. "Loty to pewna nagroda i frajda"