Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść. Kasai powinien wziąć przykład z Małysza

Getty Images / Alexander Hassenstein / Na zdjęciu: Noriaki Kasai
Getty Images / Alexander Hassenstein / Na zdjęciu: Noriaki Kasai

Noriaki Kasai zapowiada, że chce skakać przez kolejnych dziesięć lat, choć nie osiąga już oszałamiających wyników. To błąd. Japończyk powinien wziąć przykład z Adama Małysza, który w odpowiednim momencie przekazał pałeczkę Kamilowi Stochowi.

Bez wątpienia Noriaki Kasai to jedna z bardziej zasłużonych postaci w skokach narciarskich. Nawet jeśli nie znajduje się w czołówce klasyfikacji wszech czasów i ani razu nie zdobył Pucharu Świata. Japończyk jest obecny na skoczniach od 30 lat. To ewenement. W obecnej stawce jest jedynym zawodnikiem, który pamięta jak to było skakać stylem klasycznym.

Dość powiedzieć, że Kasai brał udział w zawodach PŚ, gdy triumfy święcił Matti Nykanen. Doszło nawet do sytuacji, w której 46-latek musi mierzyć się z kolejnym pokoleniem skoczków. Przed laty rywalizował z Hroarem Stjernenem, a teraz przychodzi mu walczyć z jego synem - Andreasem.

Co więcej, od lat Pucharem Świata w skokach zarządza Walter Hofer. Gdy Kasai zaczynał skakać, Austriak bywał na zawodach. Tyle że w kompletnie innej roli. Był wówczas fizjoterapeutą Dietera Thomy, uznanego niemieckiego zawodnika. To najdobitniej pokazuje, jak wiele zmieniło się w skokach, a Japończyk niezmiernie nie schodzi ze sceny.

Eliksir młodości

Kasai ma już 46 lat i nie zamierza kończyć kariery. W jednym z ostatnich wywiadów z portalem skijumping.pl stwierdził, że chce skakać przez kolejną dekadę. I to w sytuacji, gdy jego wyniki pozostawiają sporo do życzenia. Czasu się bowiem nie oszuka. W tym sezonie reprezentant kraju kwitnącej wiśni zdobył tylko 6 punktów. Daje mu to 57. pozycję w klasyfikacji generalnej PŚ.

Eksperci nie mają wątpliwości, że przy odpowiedniej diecie i motywacji, Kasai może dotrzymać słowa. Nie jest bowiem tajemnicą, że chciałby on wziąć udział w zimowych igrzyskach olimpijskich w 2022 roku. Tyle że w tej sytuacji będzie tam statystą. Trudno sobie wyobrazić, by 50-letni skoczek miał szansę na zdobycie medalu.

Skoki dla Kasaiego są całym życiem, więc też nie należy się dziwić, że nie jest mu łatwo podjąć decyzję o zamknięciu tego etapu. Japończyk powinien jednak spojrzeć w kierunku Adama Małysza. Skoczek z Wisły żegnał się z dyscypliną mając 34 lata. Był wówczas w stanie regularnie zdobywać punkty, stawać na podium. Coś, o czym obecnie Kasai może jedynie pomarzyć.

Kasai powinien przekazać pałeczkę

Gdy Małysz schodził ze sceny, w polskich skokach pojawił się Kamil Stoch. Mieliśmy do czynienia z naturalną zmianą pokoleniową. Polscy kibice doskonale mają w pamięci wydarzenia ze stycznia 2011 roku, kiedy to w Zakopanem sportowiec z Zębu odniósł pierwsze w karierze zwycięstwo w PŚ. Doszło do niego w sytuacji, gdy było jasne, że za kilka miesięcy Małysz będzie na sportowej emeryturze.

Kasai teraz też ma następcę. To Ryoyu Kobayashi, który póki co jest najlepszym skoczkiem sezonu 2018/2019. 22-latek jest liderem klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, zdecydowanym faworytem nadchodzącego Turnieju Czterech Skoczni.

Jeśli tylko Kobayashi utrzyma wysoką formę, to może dokonać czegoś, co nigdy nie udało się Kasaiemu. Najlepszy wynik japońskiego weterana w PŚ to trzecie miejsce na koniec sezonu 1992/1993 oraz 1998/1999. Wtedy też dwukrotnie sięgał po drugie pozycje w TCS.

Japońska legenda nie jest jednak tym zainteresowana. - Ryoyu jest bardzo zmotywowany. Mocny fizycznie i mentalnie. Czy zostanie drugim Noriakim? Nie, jest tylko jeden Noriaki Kasai - powiedział w rozmowie ze skijumping.pl.

Kasai ma rację. Nikt nie zrobił tyle dobrego dla japońskich skoków, ile on. Nawet jeśli nie widać tego w klasyfikacjach wygranych turniejów czy Kryształowych Kul. Przez lata Japończyk dorobił się też ogromnej sympatii wśród kibiców. Oni nie chcieliby widzieć za rok, dwa jak ich idol nie jest w stanie załapać się do konkursowej "50". Dlatego trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść i dać szansę wykazać się młodszym. Tym bardziej w sytuacji, gdy rozbłysła gwiazda Kobayashiego.

ZOBACZ WIDEO Polacy zaskoczyli podczas lotów narciarskich. "Loty to pewna nagroda i frajda"

Źródło artykułu: