Mistrz olimpijski, mistrz świata, dwukrotny triumfator TCS zakończył konkurs w Oberstdorfie na ósmej pozycji.
- Dzisiaj nie czułem się najlepiej, tak mentalnie, psychofizycznie. Ja jestem przecież człowiekiem. Czasami jest tak, że człowiek rano wstaje i wie, że to nie jest jego wymarzony dzień. Tak właśnie dzisiaj było - mówił Kamil Stoch po zakończeniu konkursu.
Stoch nie imponował prędkością na progu podczas pierwszego konkursu TCS. W pierwszej serii uzyskał 91,9 km/h, a z kolei przy drugiej próbie była ona jeszcze niższa - 91,7 km/h, podczas gdy średnia wszystkich skoczków wynosiła 92,4. W drugiej serii prędkość Stocha była najniższa ze wszystkich uczestników. - Jego skoki nie były optymalne - stwierdził trener Stefan Horngacher.
Być może niskie prędkości były przyczyną słabszego występu, ale warto pamiętać, że Stoch należy do tych zawodników, którzy nie osiągają wielkich prędkości na progu. Polak mimo ponad 14-punktowej straty do Japończyka Ryoyu Kobayashiego, nadal wierzy w triumf w konkursie. - Nie ma powodów do nerwów, do smutku, jestem nadal na wysokim poziomie i spokojnie czekam na swój czas - zadeklarował.
Skoczkowie przenoszą się do Garmisch-Partenkirchen, gdzie w sylwestrowe wczesne popołudnie odbędą się treningi (11:45) i kwalifikacje (14:00) przed noworocznym konkursem 67. TCS.
ZOBACZ WIDEO Co z następcami polskich skoczków? "Wyrwa może być widoczna"