Dopiero 21. miejsce w klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni zajmuje Piotr Żyła. A przecież na początku sezonu imponował formą. Skakał lepiej niż Kamil Stoch. Jednak jego dyspozycja nie jest już taka wyborna.
- Nie wiem co się dzieje z Piotrkiem Żyłą. Już podczas mistrzostw Polski 26 grudnia skakał słabo. To była wówczas taka wpadka w pracy. Później było trochę lepiej, znów trochę słabiej. Nie spada poniżej krytycznego poziomu, ale ma słabszy okres - mówi w rozmowie z Interia TV Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego.
Adam Małysz w rozmowie z Grzegorzem Wojnarowskim z WP SportoweFakty mówi, że presja mogła mieć wpływ, że w skokach Żyły zaczęły się pojawiać błędy.
- Do Engelbergu wydawało się, że Piotrek w końcu jest w stanie skakać stabilnie i powtarzalnie przez dłuższy okres. Przyszedł jednak turniej, większa presja i zaczęły się błędy. Okazało się, że na tę chwilę obciążenie jest dla niego zbyt duże. W turnieju nie ma luzów, nawet w treningach trzeba się w stu procentach skoncentrować, żeby odpalić w kwalifikacjach. Piotrek nie daje sobie z tym rady. Wydaje się, że jest blisko dobrego skakania, ale gdy przychodzą kwalifikacje czy zawody, psuje swoje próby - powiedział Adam Małysz.
Żyła będzie mógł poprawić swój humor w niedzielne popołudnie. Na godz. 17 zaplanowano konkurs indywidualny w Bischofshofen, który zakończy rywalizację w Turnieju Czterech Skoczni.
ZOBACZ WIDEO: Śnieżny armagedon storpedował skoki w Bischofshofen. Zobacz relację reportera WP SportoweFakty