- Mamy w konkursie 11 zawodników, a to jest bardzo dobry wynik. Jutro i pojutrze będą walczyć. Najlepsi nie skoczyli na miarę swoich możliwości, ale to było wywołane warunkami. Jutro jest nowy dzień. Będzie zimniej, ale ma tak nie wiać - zaznacza Adam Małysz.
Najlepszy skok z Polaków oddał Aleksander Zniszczoł. Pofrunął na odległość 128,5 metra, dzięki czemu uplasował się na szóstym miejscu. Małysz podkreśla, że 24-latek tak dobrze skacze nie tylko w kwalifikacjach.
- Od początku tego sezonu, choćby w Pucharze Kontynentalnym, pokazuje się ze świetnej strony. Turniej Czterech Skoczni mógł go trochę przygnieść, ale nie stracił na formie. Wciąż się pojawia i jest brany pod uwagę podczas ustalania składu na zawody.
Forma Polaków na swoim terenie jest tak wysoka, że Stefan Horngacher spokojnie mógłby wystawić dwa zespoły na konkurs drużynowy. W niektórych dyscyplinach jest to możliwe i Małysz na poważnie zastanawia się, czy niebawem nie będzie takiej opcji.
- W biegach czy w biathlonie można wystawić po dwie drużyny. Dzieje się tak nawet w kombinacji norweskiej. A drużyn jest przecież coraz mniej, więc kto wie, może w przyszłości to się pojawi - zastanawia się Małysz.
Dawid Góra z Zakopanego
ZOBACZ WIDEO: Rok 2018 w skokach. Najdziwniejszy konkurs w historii IO. "Mało kto pamiętał zimniejsze zawody"