Jeszcze nie do końca opadły emocje po sobotnim drużynowym konkursie Pucharu Świata na Wielkiej Krokwi, a już nie możemy się doczekać rywalizacji indywidualnej. Wszystko za sprawą świetnych skoków w Zakopanem Dawida Kubackiego.
28-latek imponuje formą od finałowego konkursu 67. TCS w Bischofshofen. W nim zajął 2. miejsce. Tydzień później powtórzył ten sukces w Predazzo. We Włoszech odniósł także swoje pierwsze indywidualne zwycięstwo w Pucharze Świata. Z miejsca stał się zatem jednym z głównych faworytów rywalizacji w Zakopanem.
Od pierwszego skoku w stolicy polskich Tatr nowotarżanin prezentuje znakomitą formę. W piątek wygrał obie serie treningowe. W kwalifikacjach był dziesiąty, ale i tak jego skok na 125,5 metra w złych warunkach wietrznych należy docenić. Dzień później w rywalizacji drużynowej, gdy pogoda była już znacznie bardziej stabilna, gwiazda Kubackiego znów świeciła pełną mocną.
ZOBACZ WIDEO: Kubacki kolekcjoner rekordów skoczni. "Dwie sztuki do żadna kolekcja"
Najpierw 28-latek, ex aequo z Markusem Eisenbichlerem, wygrał serię próbną. Później był prawdziwym liderem Biało-Czerwonych w rywalizacji drużynowej. Finałowym skokiem na 143,5 metra Kubacki pobił rekord skoczni, a do tego zapewnił gospodarzom najniższy stopień podium w zawodach. - Dawid ciągnął nas za uszy do czołowej trójki w tych zmaganiach - przyznał później Kamil Stoch.
Po dotychczasowych skokach nowotarżanina na Wielkiej Krokwi nie ma wątpliwości - Kubacki będzie jednym z głównych faworytów niedzielnej rywalizacji indywidualnej. Rywale są jednak groźni. Oprócz 28-latka w walce o zwycięstwo liczyć się będą Stefan Kraft, Roman Koudelka (dwa najlepsze rezultaty indywidualnie w drużynówce, Kubacki miał trzeci), Markus Eisenbichler, Stefan Leyhe, Karl Geiger, Robert Johansson i zwycięzca kwalifikacji Johann Andre Forfang.
Po cichu liczymy, że do tej rywalizacji włączy się także Kamil Stoch. Nie można także lekceważyć lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Ryoyu Kobayashiego. Co prawda Japończyk wysyła swoimi skokami sygnał, że nie jest już w tak świetnej dyspozycji, ale nadal stać go na dalekie próby. Jedno jest pewne - niedzielny konkurs na Wielkiej Krokwi zapowiada się ekscytująco.
Łącznie w tych zawodach będziemy trzymać kciuki aż za 11 Biało-Czerwonych. To niezwykły wyczyn, kibice mogę zacierać ręce. Oprócz Kubackiego i Stocha w pierwszej serii wystartują: Piotr Żyła, Stefan Hula, Jakub Wolny, Maciej Kot, Przemysław Kantyka, Paweł Wąsek, Klemens Murańka, Andrzej Stękała i Aleksander Zniszczoł. Niespodziankę może sprawić ostatni z wymienionych, który w piątek zajął znakomite 6. miejsce w kwalifikacjach. Liczymy na powtórkę w głównych zawodach.
W porze konkursu meteorolodzy nie wykluczają opadów śniegu. Wiatr, podobnie jak w sobotę, nie ma być mocny. W zawodach nie wystartuje David Siegel, który w drużynówce miał poważny upadek i z podejrzeniem skręcenia kolana oraz zerwania więzadeł trafił do szpitala.
Korespondencja z Zakopanego, Szymon Łożyński WP SportoweFakty
Plan niedzielnej rywalizacji w Zakopanem:
15:00 - seria próbna
16:00 - pierwsza seria konkursowa