Hannawald przewiduje, że w konkursie drużynowym o złoty medal powalczą dwie ekipy: austriacka i polska. Nie jest przekonany do dyspozycji swoich rodaków.
- Nasi skoczkowie są na podobnym poziomie, ale nie wiem, czy mamy na tyle siły w drużynie, żeby mierzyć się z najlepszymi zespołami - zaznacza były zawodnik w rozmowie z WP SportoweFakty.
Według Hannawalda faworytami konkursu indywidualnego są Ryoyu Kobayashi i Kamil Stoch. Markus Eisenbichler jest jednym z pretendentów do podium. - Trudno jednak przewidzieć jego skoki. On może nawet wygrać, ale równie dobrze może mieć problem z dostaniem się do drugiej serii.
ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Przyszłość Horngachera? Tu nie chodzi o pieniądze
Ważnym ogniwem w niemieckiej drużynie jest Richard Freitag. Jego forma rośnie. Jednak możliwości 27-latka niemiecka legenda również ocenia z olbrzymią dozą powściągliwości.
- Nie wiem, czy jego forma jest na tyle wysoka, aby zagrozić najlepszym rywalom. Jestem przekonany, że w pozostałej części sezonu będzie skakać coraz lepiej, ale obecnie jeszcze nie prezentuje optimum.
Dawid Góra: Polacy jednymi z faworytów w każdym konkursie. Kobayashi nie taki straszny >>
Więcej przekonania Hannawald wykazuje ws. przyszłości Stefana Horngachera. Niemiec wciąż przewiduje, że to obecny trener Polaków po sezonie obejmie niemiecką kadrę.
- To oczywiście nie jest nowa informacja, a tylko moje oczekiwania. Ale już u nas pracował, a przed sezonem podpisał w Polsce tylko roczny kontrakt. Niedawno okazało się, że Werner Schuster nie będzie kontynuować pracy jako szkoleniowiec Niemców, więc sprawy odpowiednio zgrywają się ze sobą. Jeśli wszystko potoczy się zgodnie z przewidywaniami, Horngacher po sezonie obejmie naszą kadrą. Byłbym zaskoczony, gdyby było inaczej - kończy pewny siebie Hannawald.
Dawid Góra z Innsbrucku