Stoch dodał, że skok nie był czysty technicznie, popełnił pewne błędy. Warunki nie pomagały, ale nie uważa, że były tragiczne.
- Lubię skakać w Innsbrucku. Lubię ten obiekt i atmosferę na zawodach. Dzisiaj było trochę grobowo, ale mam nadzieję, że już jutro będzie kolorowo i radośnie - zaznacza Stoch.
Indywidualny mistrz świata z Val di Fiemme przyznaje, że MŚ różnią się od konkursów Pucharu Świata. Jednak nie ze względu na podejście do skakania, a raczej samo otoczenie.
- Mieszkamy w jednym miejscu przez dwa tygodnie. A poza tym? Zawody odbywają się na obiektach, które znamy. To, jak są rozgrywane, nie różni się od konkursów PŚ. Mamy trzy skoki każdego dnia, nasze podejście do zawodów powinno być takie samo. Sama praca więc nie różni się w ogóle. Inne jest tylko to, co dzieje się dookoła - twierdzi Stoch.
MŚ 2019. Znak zapytania nad formą Polaków. Słaby wynik drużynowo w kwalifikacjach >>
To już ósme MŚ w karierze 31-latka. Indywidualnie zdobył złoty medal w Val di Fiemme. Również we Włoszech wywalczył brązowy medal z drużyną. Taki sam krążek zespołowo zdobył dwa lata później w Falun. Dwa lata temu nasza drużyna ze Stochem w składzie skoczyła już po najwyższe trofeum.
- Emocje na MŚ zawsze są pozytywne. Zawsze na tych zawodach chcę dawać z siebie wszystko i skakać jak najlepiej. Dzięki poprzednim startom mam dużo doświadczenia i wiedzy, jak radzić sobie w pewnych sytuacjach. Myślę, że to mi pomoże - kończy Stoch.
Dawid Góra z Innsbrucku
ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Przyszłość Horngachera? Tu nie chodzi o pieniądze
konkurencji moc .