Mistrzem świata na dużej skoczni w Innsbrucku na MŚ w Seefeld 2019 został Niemiec Markus Eisenbichler. Srebrny medal wywalczył rodak Eisenblichera, Karl Geiger, a na najniższym stopniu podium stanął Szwajcar Killian Peier. Główni faworyci do medali - Ryoyu Kobayashi, Kamil Stoch i Stefan Kraft - zajęli kolejno miejsca 4-6.
Wyniki sobotniego konkursu są więc ogromnym zaskoczeniem. Jak przypomniał serwis skijumping.pl, złoty medalista z Seefeld, Eisenbichler, w swojej karierze nie wygrał zawodów Pucharu Świata. Geiger ma na koncie dwa triumfy, a trzeci w stawce - Peier - nigdy nie stał na podium konkursu PŚ.
W zestawieniu z Kobayashim, Stochem czy Kraftem medaliści z Seefeld wypadają bardzo blado, biorąc pod uwagę wyniki w PŚ. "Mistrzostwa świata rządzą się swoimi prawami" - podsumowuje skijumping.pl.
1. Eisenbichler - 0 wygranych w PŚ
— Skijumping.pl (@Skijumpingpl) 23 lutego 2019
2. Geiger - 2 wygrane w PŚ
3. Peier - ani razu na podium PŚ (!)
4. Kobayashi - 11 wygranych w PŚ
5. Stoch - 33 wygrane w PŚ
6. Kraft - 15 wygranych w PŚ
Mistrzostwa świata rządzą się swoimi prawami ;) #Seefeld2019 #skijumpingfamily
ZOBACZ: MŚ w skokach 2019. Oni potrafili zaskoczyć w XXI wieku. Nikt nie stawiał ich w roli faworytów do medali >>
- Nie chcę mówić, że los mnie pokrzywdził, a innym pomógł. W skokach nigdy nie będzie idealnie. Zawsze jeden będzie miał trochę więcej szczęścia, a inny trochę mniej. Taki jest ten sport i zdążyliśmy się do tego przyzwyczaić - skomentował rozstrzygnięcia na Bergisel Stoch.
ZOBACZ: MŚ w skokach 2019: Kamil Stoch: Nie chcę mówić, że los mnie skrzywdził >>
ZOBACZ WIDEO Piątek jak maszyna! Kolejny gol Polaka w barwach Milanu! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]