"Ja już na skoczni, dziś trzymamy kciuki za kombinację norweską, a o 14:45 za skoczków" - napisał Adam Małysz, zamieszczając zdjęcie spod skoczni. Dyrektor ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej ma na fotce okulary przeciwsłoneczne i w tle widać piękne słońce. To dobry prognostyk przed konkursem, bo przecież w sezonie bywało często, że pogoda nie dopisywała zawodnikom.
W niedzielę o godz. 10:30 zaplanowano serię skoków w kombinacji norweskiej. Na starcie nie zabrakło Polaków, Paweł Słowiok i Szczepan Kupczok zajęli szóstą pozycję i o 13:30 ruszą na trasę biegową.
Czytaj też: MŚ Seefeld 2019: wyjątkowy dzień dla Stefana Horngachera
Niedziela jest niezwykle ważnym dniem dla polskich skoczków narciarskich, którzy będą bronić tytułu sprzed dwóch lat, wywalczonego w Lahti. Wyniki sobotniego konkursu indywidualnego nie nastrajają optymistycznie, ale mimo wszystko Polacy są w gronie faworytów zarówno do podium, jak i do złota.
Czytaj też: MŚ w skokach 2019: kontrowersyjne decyzje sędziów. Ucierpieli na tym Polacy
W ostatniej chwili Stefan Horngacher dokonał zmiany i w konkursie drużynowym wystąpi Stefan Hula zamiast Jakuba Wolnego, a także Piotr Żyła, Dawid Kubacki i Kamil Stoch. Nic więc dziwnego, że Adam Małysz od wczesnych godzin był pod skocznią.
ZOBACZ WIDEO: MŚ w Seefeld. "Mam obawy przed drużynówką. Podium było murowane, teraz nie jest"