- Stefan Horngacher nie powinien nas trzymać w niepewności, powinien jeszcze przed MŚ 2019 Seefeld powiedzieć jasno i wyraźnie, czy będzie pracował z polskimi skoczkami w przyszłym sezonie, czy kończy współpracę. Taka deklaracja rozluźniłaby atmosferę i pomogła nam wszystkim. A tak... - w taki sposób Adam Małysz przed kamerami TVP skomentował to, co dzieje się z reprezentacją Polski.
Biało-Czerwoni po nieudanym sobotnim konkursie indywidualnym (TUTAJ więcej szczegółów >>), w niedzielę znaleźli się poza podium konkursu drużynowego (wystąpili w składzie: Piotr Żyła, Stefan Hula, Dawid Kubacki i Kamil Stoch). Boli to tym bardziej, że zaledwie przed tygodniem, w Willingen, zmiażdżyli rywali. Wygrali "drużynówkę" z potężną przewagą. - Przecież nie zapomnieli, jak się skacze w ciągu kilku dni - przyznał Małysz.
Zdaniem Małysza wszystkie dane treningowe pokazują jasno, że Polacy są w dobrej formie fizycznej. - Dziwne to wszystko jest - ocenił. - Liczby mówią, że jest ok. Testy, imitacja, siła odbicia, wszystko stoi na najwyższym poziomie. A potem siadają na belce i coś się zmienia. Wtedy pojawia się problem.
ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Przyszłość Horngachera? Tu nie chodzi o pieniądze
Zdaniem Małysza atmosferę poprawiłaby na pewno deklaracja Horngachera. Przypomnijmy, że obecny selekcjoner reprezentacji Polski ma ważną umowę tylko do końca obecnego sezonu i sporo się mówi o tym, że po nim obejmie stanowisko trenera w niemieckiej kadrze.
Czytaj także: Sven Hannawald: Jeśli Horngacher nie zostanie trenerem Niemców, będę zaskoczony >>
- Szkoda, że Stefan trzyma nas w niepewności - stwierdził Małysz. - Chociaż ja uważam, że Innsbruck zawsze nam nie leżał i że w ostatnim konkursie indywidualnym w Seefeld będzie lepiej. Tam możemy wywalczyć upragniony medal MŚ.
Przypomnijmy, że w najbliższy piątek (1.03.) na skoczni w Seefeld zostanie rozegrany konkurs indywidualny na obiekcie HS 109.