MŚ w skokach 2019. Innsbruck już historią. Czas poznać nietypową skocznię normalną w Seefeld

Newspix / Martyna Szydłowska / Na zdjęciu: Kamil Stoch
Newspix / Martyna Szydłowska / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Bez medalu polscy skoczkowie zakończyli starty w MŚ 2019 na dużej skoczni w Innsbrucku. Te zmagania są już jednak historią. Przed zawodnikami jeszcze indywidualny konkurs na normalnej skoczni w Seefeld. Pierwsze treningi na tym obiekcie we wtorek.

W zupełnie innych nastrojach do Seefeld mieli przyjechać polscy skoczkowie. Liczyliśmy, że przynajmniej w rywalizacji drużynowej na Bergisel w Innsbrucku Biało-Czerwoni wywalczą medal. Stało się inaczej. W tydzień gdzieś zgubili swoją znakomitą dyspozycję z Pucharu Świata.

W konkursie indywidualnym o mistrzostwo świata na skoczni dużej, najlepszym z Polaków był Kamil Stoch (5. miejsce). W zmaganiach drużynowych cała kadra skakała bez wiary w siebie, bez energii i zajęła 4. pozycję. Mistrzostw dla Polaków nie będzie już łatwo uratować, ale wciąż podopieczni Stefana Horngachera mogą to zrobić.

Do tego potrzebny jest medal na skoczni normalnej w Seefeld. Konkurs indywidualny zostanie rozegrany w piątek 1 marca. Dzień wcześniej odbędą się kwalifikacje do tych zawodów. Z kolei we wtorek i w środę zawodnicy będą trenować na tym nowym obiekcie, dla większości skoczków - poza Austriakami - nieznanym.

ZOBACZ WIDEO MŚ w Seefeld. Słabe skoki Polaków. "Nie ma powodów do optymizmu"

Obiekt w Seefeld jest dość nietypową normalną skocznią. Zwykle jej punkt konstrukcyjny usytuowany jest na 90. metrze. Tymczasem na austriackim obiekcie wynosi on aż 99 metrów. Tym samym, żeby liczyć się w walce o medale, skoczkowie będą musieli osiągać odległości bliskie 110 metrów. Na skoczni normalnej to rzadko spotykana sytuacja.

Czytaj także: rozterki Stefana Horngachera. Serce za Polską, rozum za Niemcami

Stefan Horngacher już potwierdził, że jego podopieczni (Kamil Stoch, Piotr ŻyłaDawid Kubacki, Jakub Wolny i Stefan Hula) wystąpią w dwóch wtorkowych seriach treningowych (być może organizatorzy zdecydują się także przeprowadzić trzecią serię próbną, ale nie jest to jeszcze potwierdzone).

W Innsbrucku, poza Kamilem Stochem, Polacy od początku przeciętnie skakali na treningach i później ich słaba dyspozycja przełożyła się także na sam konkurs. Oby tym razem Biało-Czerwoni od pierwszej serii próbnej prezentowali dobre skoki, co pomoże im odbudować się mentalnie przed piątkowym konkursem.

Czytaj także: kuriozalny zakaz dla polskich skoczkiń. Marcin Bachleda tłumaczy powód

Początek pierwszego treningu o 12:30, drugiego o 13:15, a trzeciego (jeśli się odbędzie) około 14:00. Relacja na żywo oraz podsumowanie zmagań na WP SportoweFakty.

Komentarze (0)